O cholera, to wczoraj był ten bal historyka, na którym mnie nie było tym razem. Chciałyśmy się z Magdą przebrać za ziemniaki. :)
I kurde mam gastro, prawie jak po trawie, może też sobie ziemniaki obiorę (ratunku… to nawet nie jest kwestia niechęci, zwyczajnie nie umim) i zrobię jakieś frytki? O trzeciej nad ranem to w sam raz.
Jeszcze a propos monotonnych czynności, Wiesław Myśliwski napisał “Traktat o łuskaniu fasoli”.
Gdzie tam spać,
po dwustu gramach to ja nie umiem zasnąć...
O cholera, to wczoraj był ten bal historyka, na którym mnie nie było tym razem. Chciałyśmy się z Magdą przebrać za ziemniaki. :)
I kurde mam gastro, prawie jak po trawie, może też sobie ziemniaki obiorę (ratunku… to nawet nie jest kwestia niechęci, zwyczajnie nie umim) i zrobię jakieś frytki? O trzeciej nad ranem to w sam raz.
Jeszcze a propos monotonnych czynności, Wiesław Myśliwski napisał “Traktat o łuskaniu fasoli”.