3. Wojciech Olejniczak też sroce spod ogona nie wypadł.
“Olejniczak trafił do Sojuszu, bo tu był krąg towarzyski jego ojca, kiedyś działacza PZPR. Ojciec kolegował się m.in. z Leszkiem Millerem. – Znałem Wojtka od dziecka – mówi były premier.
Na swojej stronie internetowej obecny szef SLD jeszcze bardziej rozwija własną genealogię: Ojciec, odkąd pamiętam, zawsze angażował się w życie publiczne, nie tylko lokalnego środowiska. Był i jest urodzonym społecznikiem, chłopskim działaczem o wyraźnie lewicowych poglądach. Podobnie jak jego ojciec. Dziadek był prawdziwym specjalistą od owoców. Wiedzą i praktyką, którą zdobywał we własnym nowoczesnym sadzie, dzielił się z plantatorami w całym kraju. Przez wiele lat pełnił funkcję prezesa Krajowego Zrzeszenia Plantatorów Owoców i Warzyw dla Przemysłu. Gdy pojawiał się u nas, wypytywałem, gdzie był, z kim się spotykał, co robił. Nawet dziś, jeżdżąc po kraju, spotykam czasem ludzi, z którymi współpracował. Tam, gdzie go pamiętają, przyjmują mnie wyjątkowo życzliwie.
Te informacje można więc przełożyć na język politycznego konkretu: nie tylko Sylwester Olejniczak, ojciec Wojciecha, był lokalnym aktywistą partyjnym w województwie skierniewickim (gdzie w latach 80. Komitetem Wojewódzkim PZPR kierował Leszek Miller), ale i dziadek lidera Sojuszu należał w PRL do rolniczej nomenklatury, i to szczebla ogólnopolskiego. Nic dziwnego, że potomek takiej rodziny szybko stał się ulubieńcem partyjnego aparatu. Jako ciekawostkę dodajmy, że z rodzinnej wsi Olejniczaka, Waliszewa pod Łowiczem, pochodził także inny znany polityk lewicy – prof. Henryk Jabłoński, wieloletni przewodniczący Rady Państwa PRL.”
W ogóle dzieciaczki komunistów bardzo aktywne politycznie są. Reszta artykułu tutaj:
grześ
1. Miller doradza Tuskowi.
http://www.dziennik.pl/polityka/article93487/Leszek_Miller_radzi_Donaldo...
2. Cimoszewicz doradcą Tuska.
http://dziennik.pl/polityka/article519630/Cimoszewicz_glownym_doradca_Tu...
3. Wojciech Olejniczak też sroce spod ogona nie wypadł.
“Olejniczak trafił do Sojuszu, bo tu był krąg towarzyski jego ojca, kiedyś działacza PZPR. Ojciec kolegował się m.in. z Leszkiem Millerem. – Znałem Wojtka od dziecka – mówi były premier.
Na swojej stronie internetowej obecny szef SLD jeszcze bardziej rozwija własną genealogię: Ojciec, odkąd pamiętam, zawsze angażował się w życie publiczne, nie tylko lokalnego środowiska. Był i jest urodzonym społecznikiem, chłopskim działaczem o wyraźnie lewicowych poglądach. Podobnie jak jego ojciec. Dziadek był prawdziwym specjalistą od owoców. Wiedzą i praktyką, którą zdobywał we własnym nowoczesnym sadzie, dzielił się z plantatorami w całym kraju. Przez wiele lat pełnił funkcję prezesa Krajowego Zrzeszenia Plantatorów Owoców i Warzyw dla Przemysłu. Gdy pojawiał się u nas, wypytywałem, gdzie był, z kim się spotykał, co robił. Nawet dziś, jeżdżąc po kraju, spotykam czasem ludzi, z którymi współpracował. Tam, gdzie go pamiętają, przyjmują mnie wyjątkowo życzliwie.
Te informacje można więc przełożyć na język politycznego konkretu: nie tylko Sylwester Olejniczak, ojciec Wojciecha, był lokalnym aktywistą partyjnym w województwie skierniewickim (gdzie w latach 80. Komitetem Wojewódzkim PZPR kierował Leszek Miller), ale i dziadek lidera Sojuszu należał w PRL do rolniczej nomenklatury, i to szczebla ogólnopolskiego. Nic dziwnego, że potomek takiej rodziny szybko stał się ulubieńcem partyjnego aparatu. Jako ciekawostkę dodajmy, że z rodzinnej wsi Olejniczaka, Waliszewa pod Łowiczem, pochodził także inny znany polityk lewicy – prof. Henryk Jabłoński, wieloletni przewodniczący Rady Państwa PRL.”
W ogóle dzieciaczki komunistów bardzo aktywne politycznie są. Reszta artykułu tutaj:
http://209.85.129.132/search?q=cache:OFLA1pvgDUkJ:www.medianet.pl/~nasza...
pozdr.
Kisiel -- 17.01.2010 - 04:15