do Adriana na oddział, po 10 gramów rohypnolu i krajową czystą.
A chwilowo:
Oczywiście, że jestem piękna i dobra. Szarpnęłabym się nawet na doniczkę begonii – mogą być te moje z kuchni, i tak już więdną, a tak to chociaż deszcz by je podlewał...
Niech ktoś leci
do Adriana na oddział, po 10 gramów rohypnolu i krajową czystą.
A chwilowo:
Oczywiście, że jestem piękna i dobra. Szarpnęłabym się nawet na doniczkę begonii – mogą być te moje z kuchni, i tak już więdną, a tak to chociaż deszcz by je podlewał...