w mejnstrimie to nie było jakoś ciekawie ale na obrzeżach sporo rzeczy fajnych było np (niechronoligicznie):
1. Pierwsza płyta Voo Voo. znakomita. mam to na alanogu. niedoceniona i lekko zapomniana. nie ma tu przebojów jak na kolejnych płytach. ale ta muzyka ma moc, wielką moc.
2. Porter Band. niby nic nie wnosząca muzyka. zwyczajny rock, ale zagrany z rasowym drive’m. jest tu klimat Neila Younga, luz i radość grania. w GB czu Ju Es and Ej takich kapel było miliard. w Polsce to było coś świeżego … też nam to na winku
3. Tomasz Stańko – Freelectronic. moja piewrwsz płyta jazzowa i od razu na głębojką wodę... kocham ten album (podwójny bo na drugiej płycie była muza do spektaku wg Narkotyków witkacego z niesamowitym Markiem Walczewskim) ... oczywiście mam to na analu (kupiłem go w DTC w Wawie w 1987 roku)
4. Klaus Mittfoch. nie trzeba nic dodawać... ich pierwsza płyta to zupełnie osobny rozdział w polskiej muzyce rockowej…
5. Izrael. nie byli pierwszym bandem reggae jaki usłyszałem. byli nim Twinkle brothers (z wydanej w Polandzie płyty), ale ich jedynka (Izraela) to do dziś mój ulubiony album reggae po polsku :)
6. Dezerter. otworzyli mi oczy. 100% najważniejszy dla mnie bend z lat 80.
... muszę wyjść ... jak będę w chacie do dam CD :)
lata 80 powiadacie?
w mejnstrimie to nie było jakoś ciekawie ale na obrzeżach sporo rzeczy fajnych było np (niechronoligicznie):
1. Pierwsza płyta Voo Voo. znakomita. mam to na alanogu. niedoceniona i lekko zapomniana. nie ma tu przebojów jak na kolejnych płytach. ale ta muzyka ma moc, wielką moc.
2. Porter Band. niby nic nie wnosząca muzyka. zwyczajny rock, ale zagrany z rasowym drive’m. jest tu klimat Neila Younga, luz i radość grania. w GB czu Ju Es and Ej takich kapel było miliard. w Polsce to było coś świeżego … też nam to na winku
3. Tomasz Stańko – Freelectronic. moja piewrwsz płyta jazzowa i od razu na głębojką wodę... kocham ten album (podwójny bo na drugiej płycie była muza do spektaku wg Narkotyków witkacego z niesamowitym Markiem Walczewskim) ... oczywiście mam to na analu (kupiłem go w DTC w Wawie w 1987 roku)
4. Klaus Mittfoch. nie trzeba nic dodawać... ich pierwsza płyta to zupełnie osobny rozdział w polskiej muzyce rockowej…
5. Izrael. nie byli pierwszym bandem reggae jaki usłyszałem. byli nim Twinkle brothers (z wydanej w Polandzie płyty), ale ich jedynka (Izraela) to do dziś mój ulubiony album reggae po polsku :)
6. Dezerter. otworzyli mi oczy. 100% najważniejszy dla mnie bend z lat 80.
... muszę wyjść ... jak będę w chacie do dam CD :)
Śnieg. Deszcz. Psy osaczają. Rozpoznaję niektóre z nich
Docent Stopczyk -- 08.02.2010 - 18:23