śmiać się czy płakać ?

śmiać się czy płakać ?

jarecki

1. O generałach dowodzących w roku 1831:

„…wszyscy wiązali swe nadzieje z łaskami dworu petersburskiego, a niepodległościowy czyn zbrojny narodu poczytywali za zamach na swoje podstawowe interesy grupowe i indywidualne”
Zdrajcy, którzy wyrównaną militarnie batalię zamienili w konieczną dla swojego przeżycia klęskę.

2. Z ponad stu generałów zaangażowanych w Powstaniu 1831 zginęło 9 – Zadziwia czytelnika Łojek.

Sowiński w okopach Woli. Nowicki przez pomyłkę Nocą Listopadową. Reszta jako zdrajcy i pachołki Moskwy od kul powstańców..

3. „Natomiast ci którzy powstaniem kierowali ponieśli klęskę wskutek błędnej kalkulacji politycznej, opartej na założeniu, iż uda się przechytrzyć naród i za zniweczenie jego wysiłku odebrać nagrodę z rąk Najjaśniejszego Pana ( Wówczas Mikołaja 1, a obecnie UE czy jakiegoś Putina )

Ci, którzy przeżyli. Ci, którzy dowodzili Powstaniem. Dopieroż szczere ZOO!

Autor rozważa czy byli idiotami czy zdrajcami, ale wersję idiotyzmu odrzuca, podobnie jak odrzuca wersję zaćmienia umysłowego Kościuszki pod Maciejowicami.

4. Z ostrych, pięknych zdań wyłania się Naczelnik – Bezmózg albo skurwysyn. Ależ wybór! Łojek pisze, że gdyby zabrał z Warszawy i poprowadził dodatkowo w bój, przygotowane do działania 5-8 tysięcy regularnego wojska to z Kacapów zostałaby plama. Ale nie, jak to u nas.

Lud się burzył i trza było pilnować by nie powywieszano zdrajców.

1. Bynajmniej nie “wszyscy”, bo mieliśmy kilku niewątpliwie zdolnych patriotów (Prądzyński, Dwernicki, Bem) oprócz niewątpliwych miernot.

2. Łatwo dzisiaj fukać o “zdrajcach i pachołkach Moskwy”. W 1830 owi generałowie pisali się lojalnymi poddanymi króla Polski (którym akurat był Romanow), a większość z nich dowiodła odwagi w wojnach napoleońskich ,a nie zza monitorka…

3. Tak, z pewnością wstrętna UE wymaga płatnych zdrajców. Nieśmiało przypominam, że 3/4 słowiańskich tubylców zagłosowało za wskoczeniem do tej otchłani zła.

Nawiasem mówiąc, detronizacja Romanowa 25.01. oznaczała spalenie za soba mostów. Ale niesłusznym faktom mówimy NI, gdy mieszają efektownym tezom o zdradzie :D

4. Lud się wzburzył i wieszał, bodajże w sierpniu 1831. I co ? I yayco. Wystarczył miesiąc, a Warszawa była w rosyjskich rekach.

Teraz ode mnie : nie szło wygrać tego powstania, mając za plecami wrogie (a uzbrojone po zęby) Prusy. Co najwyżej wygralibyśmy kampanię 1831, i najdalej w 1833 mielibyśmy “17 września na odwrót”, tzn. bratnią pomoc od bezbronnej (zachodniej) strony.

Generalnie powstanie 1831 to szczyt naszej polskiej głupoty. Przegraliśmy autonomiczne państwo z własnym sejmem, pieniądzem i armią. Staliśmy się rosyjską prowincją. Cała rewolucja przemysłowa, zamiast służyć Polakom, nabijała kabzę Rosjanom, a takoż ich niemieckim i żydowskim sługusom. I po co było to wszystko ? W obronie śmiesznej Belgii, która sama nie bardzo wiedziała, czym jest.

http://tekstowisko.com/maw/60644.html


Jerzy Łojek. Patriotyzm radykalny By: jarecki (22 komentarzy) 18 luty, 2010 - 19:36