praca to był totalny pikuś, dla głupka wręcz, wybranie zdjęć, wymyślenie do nich podpisów i wydrukowanie tegoż, i uwierzysz, że od 20 października albo mię się nie chciało albo nie byłem w stanie (jak we wtorek ostatni)
wtorki są dla mnie złe w tym roku, już kolejny wtorek, który był nie do wytrzymania i nie do zniesienia, dziwne:)
P.S. A perwersyjnie pocieszył mnie wczoraj czyjś dól, człowiek to wredna istota (pocieszył nie w znaczeniu, że komuś dołów życzę, ale jakoś było miło przekonać się, że nie tylko mnie to trapi:))
Dobrze, że jesteś:)
praca to był totalny pikuś, dla głupka wręcz, wybranie zdjęć, wymyślenie do nich podpisów i wydrukowanie tegoż, i uwierzysz, że od 20 października albo mię się nie chciało albo nie byłem w stanie (jak we wtorek ostatni)
wtorki są dla mnie złe w tym roku, już kolejny wtorek, który był nie do wytrzymania i nie do zniesienia, dziwne:)
P.S. A perwersyjnie pocieszył mnie wczoraj czyjś dól, człowiek to wredna istota (pocieszył nie w znaczeniu, że komuś dołów życzę, ale jakoś było miło przekonać się, że nie tylko mnie to trapi:))
pzdr
grześ -- 05.01.2012 - 23:45