O fragmentach Herzoga też należałoby popisać. Najlepiej o “Fitzcarraldo”. Ale “Aguirre” też o długość przed “Misją”. To taki – zachowując Twoją poetykę – Joyce kina. Ładne obrazki tylko zwodzą. Straszny reżyser ;-)
J.J.
O fragmentach Herzoga też należałoby popisać. Najlepiej o “Fitzcarraldo”. Ale “Aguirre” też o długość przed “Misją”. To taki – zachowując Twoją poetykę – Joyce kina. Ładne obrazki tylko zwodzą. Straszny reżyser ;-)
referent -- 01.04.2012 - 14:31