i vice versa panie Poldku…
:)
Wiara, nadzieja, miłość.
Brzmi niemal jak jakiś hipisowski slogan.
Brzmi fajnie!
Może brzmi fajnie. Sęk w tym, że nie jest istotne brzmienie ale treść kryjąca się za tymi słowami. Wszak brzmiącymi fajnie hasłami posługiwano się w w PRLu.. .
Wiara Nadzieja i Miłość w kontekście chrześcijańskim streszcza się w Krzyżu Jezusa Chrystusa. A więc treść będąca wyzwaniem dla przyjmującego je. Bo wiara, nadzieja i miłość, to rzeczywistości które ucierają się w różnych okresach życia: radosnych, bolesnych i chwalebnych.. .
Sztuka życia właśnie polega na tym, aby te 3 przenieść i ocalić właśnie w każdym okresie życia. Ta sztuka/szkoła nazywa się Krzyżem. Ale nie jest to ciężar i trud syzyfa tylko działanie podjęte i zakończone zwycięstwem. Bo miłość większa niż śmierć... a nadzieja zawieść nie może. Bo za progiem śmierci znajduje się zwycięstwo. Tak jak w poranek Wielkanocny właśnie tam – z pustego grobu wyszło Światło.. .
:-)))
p.s. ODnośnie “vice versa”, źle mnie Pan zrozumiał.
A chciałem powiedzieć, że dla rzeczywistości która istnieje nie ma znaczenia czy wierzę w jej istnienie czy nie. Bo mija wiara nie ma mocy sprawczej. Jest tylko akceptacją bądź nie, rzeczywistości istniejącej realnie. Bo istnienie tego porządku wszechświata w którym zyjemy jest podtrzymywany “jakąś stałą” która jest gwarantem naszej rzeczywistości. Gdyby światem rządziły zmienne, kto wie w jakim kierunku wyewoluowałby homosapiens.. . Może stan rozumny owego gatunku byłby tylko epizodem w przypadkowości ewolucji i haosu rządzącego rzeczywistością. Podczas gdy chemia mówi wyraźnie, że przypadki nie istnieją. A powstanie związku chemicznego uwarunkowane jest jego strukturą atomową i tym, czy posiada wolne atomy w powłokach elektronowych.. . A zatem świat i wszechświat podtrzymuje jakaś stała niezależna od zmienności i przypadkowości – niby jawiącej się – niektórym badaczom rzeczywistości.
A przecież nauka jest niczym innym jak szukaniem prawidłowości, zasad, praw które zawarte są w – tak a nie inaczej – jawiącej się rzeczywistości.
Wiara czy nieWiera? Nie, Panie Joteszu. Gdyby nie wierzyć w Boga pojętego jako ową “ Rozumną Stałą” podtrzymującą świat w takim a nie innym porządku, to tak jakby powiedzieć, że zycie jest złudzeniem. Złudzeniem którego prawdziwości nie sposób dowieść. A świat zewnętrzny jest projekcją powstającą w głowie.. .
@jotesz
i vice versa panie Poldku…
:)
Wiara, nadzieja, miłość.
Brzmi niemal jak jakiś hipisowski slogan.
Brzmi fajnie!
Może brzmi fajnie. Sęk w tym, że nie jest istotne brzmienie ale treść kryjąca się za tymi słowami. Wszak brzmiącymi fajnie hasłami posługiwano się w w PRLu.. .
Wiara Nadzieja i Miłość w kontekście chrześcijańskim streszcza się w Krzyżu Jezusa Chrystusa. A więc treść będąca wyzwaniem dla przyjmującego je. Bo wiara, nadzieja i miłość, to rzeczywistości które ucierają się w różnych okresach życia: radosnych, bolesnych i chwalebnych.. .
Sztuka życia właśnie polega na tym, aby te 3 przenieść i ocalić właśnie w każdym okresie życia. Ta sztuka/szkoła nazywa się Krzyżem. Ale nie jest to ciężar i trud syzyfa tylko działanie podjęte i zakończone zwycięstwem. Bo miłość większa niż śmierć... a nadzieja zawieść nie może. Bo za progiem śmierci znajduje się zwycięstwo. Tak jak w poranek Wielkanocny właśnie tam – z pustego grobu wyszło Światło.. .
:-)))
p.s. ODnośnie “vice versa”, źle mnie Pan zrozumiał.
A chciałem powiedzieć, że dla rzeczywistości która istnieje nie ma znaczenia czy wierzę w jej istnienie czy nie. Bo mija wiara nie ma mocy sprawczej. Jest tylko akceptacją bądź nie, rzeczywistości istniejącej realnie. Bo istnienie tego porządku wszechświata w którym zyjemy jest podtrzymywany “jakąś stałą” która jest gwarantem naszej rzeczywistości. Gdyby światem rządziły zmienne, kto wie w jakim kierunku wyewoluowałby homosapiens.. . Może stan rozumny owego gatunku byłby tylko epizodem w przypadkowości ewolucji i haosu rządzącego rzeczywistością. Podczas gdy chemia mówi wyraźnie, że przypadki nie istnieją. A powstanie związku chemicznego uwarunkowane jest jego strukturą atomową i tym, czy posiada wolne atomy w powłokach elektronowych.. . A zatem świat i wszechświat podtrzymuje jakaś stała niezależna od zmienności i przypadkowości – niby jawiącej się – niektórym badaczom rzeczywistości.
A przecież nauka jest niczym innym jak szukaniem prawidłowości, zasad, praw które zawarte są w – tak a nie inaczej – jawiącej się rzeczywistości.
Wiara czy nieWiera? Nie, Panie Joteszu. Gdyby nie wierzyć w Boga pojętego jako ową “ Rozumną Stałą” podtrzymującą świat w takim a nie innym porządku, to tak jakby powiedzieć, że zycie jest złudzeniem. Złudzeniem którego prawdziwości nie sposób dowieść. A świat zewnętrzny jest projekcją powstającą w głowie.. .
************************
poldek34 -- 13.06.2012 - 11:24Drążę tunel.. .