Wszystko ładnie, niemniej w tekście pojawiającym się w różnych mediach w różnych terminach, użycie słowa „onegdaj” jest troszkę bez sensu. Tylko raz termin ten miał sens, to znaczy dwa dni po przywoływanym wydarzeniu. Rozumiem, że chodziło Panu o „ongiś”, a nie o „przedwczoraj”. To drugie jest właściwym odpowiednikiem terminu „onegdaj”.
Przy okazji muszę Pana poinformować, że nie tylko Pańscy znajomi kultywują tradycję wspólnego kolędowania. Moi rodzice regularnie biorą udział w „poryczankach”, w których realizują się wokalnie. Też we Wrocławiu, tyle że w prywatnych mieszkaniach i nie ograniczają się do okresu kolędowania, ale śpiewają różne piosenki przez cały rok.
Panie Gadający Grzybie!
Wszystko ładnie, niemniej w tekście pojawiającym się w różnych mediach w różnych terminach, użycie słowa „onegdaj” jest troszkę bez sensu. Tylko raz termin ten miał sens, to znaczy dwa dni po przywoływanym wydarzeniu. Rozumiem, że chodziło Panu o „ongiś”, a nie o „przedwczoraj”. To drugie jest właściwym odpowiednikiem terminu „onegdaj”.
Przy okazji muszę Pana poinformować, że nie tylko Pańscy znajomi kultywują tradycję wspólnego kolędowania. Moi rodzice regularnie biorą udział w „poryczankach”, w których realizują się wokalnie. Też we Wrocławiu, tyle że w prywatnych mieszkaniach i nie ograniczają się do okresu kolędowania, ale śpiewają różne piosenki przez cały rok.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 01.02.2013 - 10:05