Moje gratulacje! Udało się uniknąć powoływania na wikipedię!
Z Pani opisu wnioskuję, że film jest interesujący.
Nie podzielam Pani opinii o świętym spokoju, że zasługuje na pisanie go wielką literą.
To, że przy jakimś stole została nagrana scena z „epoki” a potem scena współczesna, nie znaczy, że ten stół jest oryginałem z epoki. W obu scenach gra ten sam rekwizyt. Co więcej, większość autentycznych miejsc uległa takim przekształceniom, że trudniej jest nakręcić wiarygodne sceny w tych miejscach niż w spreparowanych.
Pani Natalio!
Moje gratulacje! Udało się uniknąć powoływania na wikipedię!
Z Pani opisu wnioskuję, że film jest interesujący.
Nie podzielam Pani opinii o świętym spokoju, że zasługuje na pisanie go wielką literą.
To, że przy jakimś stole została nagrana scena z „epoki” a potem scena współczesna, nie znaczy, że ten stół jest oryginałem z epoki. W obu scenach gra ten sam rekwizyt. Co więcej, większość autentycznych miejsc uległa takim przekształceniom, że trudniej jest nakręcić wiarygodne sceny w tych miejscach niż w spreparowanych.
Pozdrawiam
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 12.07.2014 - 01:23