A w ogóle… wiedziałem, ze się spodoba.
W wolnej chwili, specjalnie dla Pana, podrzucę coś jeszcze.
Co do dobrej zmiany…
Rzecz jasna nigdy się wszystkich nie zadowoli.
Słyszałem, że podobno en masse kwękolą prawnicy.
Jednak ja bardziej robię w kulturze, w wysokiej kulturze, i jestem zachwycony…
Kiedyś spragniony porno przemykał do jakiejś bramy w szemranej dzielnicy…
I tam, z grosze, sycił swe zmysły w obskurnym pipszale. Czasami, jako bonus, zarobił po ryju. Za friko, w pakiecie.
A dziś, pachnący i wystrojony udaje się do eleganckiego teatru, gdzie prężą przed nim ciała bezpruderyjne artystki, zza bliskiej granicy…
Pannice niby te same, lecz już nie zatrudnia ich karczycho z albumu Lombroso, lecz Państwo w osobie, w kurwę kulturalnego, reprezentanta narodu.
Albo…
Dawniej pobuczeć na profesora mógł se każden jeden łach, a teraz…
Trzeba imiennego zaroszenia do Filharmonii Narodowej, w której – w towarzystwie korpusu dyplomatycznego, oraz miejscowej creme de la creme – buczy się o niebo wykwintniej
Przy radosnych dźwiękach IX symfonii, a nie rodzimych smętkach w tonacji b-moll (opus siedemdziesiąte drugie).
Jasne Panie Referencie - św.Jan, rozdział 8, wers 7
A w ogóle… wiedziałem, ze się spodoba.
W wolnej chwili, specjalnie dla Pana, podrzucę coś jeszcze.
Co do dobrej zmiany…
Rzecz jasna nigdy się wszystkich nie zadowoli.
Słyszałem, że podobno en masse kwękolą prawnicy.
Jednak ja bardziej robię w kulturze, w wysokiej kulturze, i jestem zachwycony…
Kiedyś spragniony porno przemykał do jakiejś bramy w szemranej dzielnicy…
I tam, z grosze, sycił swe zmysły w obskurnym pipszale. Czasami, jako bonus, zarobił po ryju. Za friko, w pakiecie.
A dziś, pachnący i wystrojony udaje się do eleganckiego teatru, gdzie prężą przed nim ciała bezpruderyjne artystki, zza bliskiej granicy…
Pannice niby te same, lecz już nie zatrudnia ich karczycho z albumu Lombroso, lecz Państwo w osobie, w kurwę kulturalnego, reprezentanta narodu.
Albo…
Dawniej pobuczeć na profesora mógł se każden jeden łach, a teraz…
Trzeba imiennego zaroszenia do Filharmonii Narodowej, w której – w towarzystwie korpusu dyplomatycznego, oraz miejscowej creme de la creme – buczy się o niebo wykwintniej
Przy radosnych dźwiękach IX symfonii, a nie rodzimych smętkach w tonacji b-moll (opus siedemdziesiąte drugie).
Postęp widoczny gołym okiem…
yassa -- 17.03.2016 - 13:09