Czasem obserwuję marsze Totalnej Opozycji…
Na żywo, nie w przekazie TV…

I gdy widzę pomarszczone buźki, rozognione oczy z kurzymi łapkami i słyszę histeryczne; “wstyd nam przed całym światem!!, to widzę kompleks polski w pełnym rozkwicie.

Rymkiewicz miał sporo racji z podziałem na “dwie Polski; jedną, co chce się podobać na świecie. I tą drugą, którą wiozą na lawecie”

Jednak, jestem dobrej myśli…
Moje chłopaki dopiero wchodzą w życie, a już kawał świata zjeździły.
Europę znają doskonale, nie czują się niczyimi ubogimi krewnymi…
Nie dręczy ich kompleks “brzydkiej, bezposażnej panny, która musi być sympatyczna”.
Nie przez przypadek autor tych słów stał się świętym III RP.:))

Klasę polityczną mamy, jaką mamy… Faceci co w młodości malowali chałupy w Norwegii i ich flamy co wzdychały: “sklepy tam… ech, same Pewexy”

Stad i afera z naszym hajlującym panem wiceprzewodniczącym PE, czy z (na bezczela kradnącą futra w Miami) panią małżonką ministra.
Poniżenie i nędzę młodości musieli odreagować najlepiej, jak potrafią....:))

Zabawne, ich się jakoś zbytnio nie wstydzimy… Pewnie dlatego, jak usprawiedliwiał wódczane ekscesy naszej elity małżonek owej małżonki, że “Polak nie kaktus, wypić musi” Polak… Hi… Hi… Hi…

Dzięki Bogu, wątroby elit długo już nie pociągną.
A o rozsądek pokolenia moich chłopaków już dziś jestem dziwnie spokojny…:))

Pozdro