Faktycznie mnie te dzwony obudziły.
Zaraz się dołączyli do dzwonów inni, ze swoimi petardami. Nie lubię jak mnie budzą, ale dzisiaj udało mi się dostrzec coś, co zamierzam Ci streścić, uważaj:
W kolejności najpierwszej zdumiało mnie, jak bardzo pięknie dzwonią dzwony kościoła, na moim Placu. Otwórz uszka Michał i posłuchaj. To nie jest dzwonienie, to delikatna melodia… Taka wiesz… Śpiąc możesz się kiwać w rytmu brak, choć on jest. Ten rytm. I cała melodia za nim. Ładnie.
Zaraz za brakiem rytmu, idą bumbumy.
Słyszysz?
No, to masz całość.
Nie chciało mi się oczu otwierać, ale ich otwieranie nie miało sensu. Poczułam siłę dzwonów i entuzjazm ludzi. Jesteśmy w nocnej godzinie szóstej nad ranem, a o tej porze ja nie czuję za wiele. Nic nie czuję, bo śpię. Zazwyczaj.
Dzwoniło i waliło, a ja myślałam o Tobie. Starałam się odnaleźć to, co wczoraj chciałam, żebyś sam znalazł. Ciszę.
Czy Ty wiesz Michał, jaką nieprawdopodobną siłę ma cisza? Normalnie ma ją ta cisza nieprawdopodobną.
Wali i dzwoni, a ja myślę, że wciąż co roku, tylu ludzi cieszy się ze zmartwychwstania Jezusa.
Myślę o Tobie. Uśmiecham się delikatnie.
Zamierzam się do Ciebie uśmiechać jak najwięcej. Tak, jak być z Tobą.
Dostałam dobre wiadomości od Twojej mamy. Czekałam na nie trochę w braku oddechu, trochę w strachu, trochę w lęku przed niewiadomym.
Słaba bywam, wbrew Mocy.
Michał...
Jakże nieudolne są te moje listy do Ciebie. Mieszanka codzienności z niecodziennością. Mieszanka uczuć.
Jaka to relacja, i z czego?
Pffff…
Najważniejsze, że jesteś. Będziesz.
Bóg przyjdzie do Ciebie, wbrew Tobie.Usiądzie na brzegu Twojego łóżka i pewnie nic nie powie, chociaż co tam można wiedzieć, na temat tego co Bóg powie, albo nie powie. Z Nim nigdy nie wiadomo, bo jest Wielki Spryciarz. Możesz Go kopać, możesz chcieć żeby poszedł precz, ale On nie pójdzie.
Usiądzie. Uśmiechnie się.
Powie Ci to samo co ja: bądź.
Tylko ja, to jestem nikt, a On to jest Ktoś.
Tego samego miejsca w Tobie dotknie, bo On nie jest niczym więcej, niczym mniej, niż Ty jesteś.
A jeśli Boga nie ma?
To się wysil Chłopaku. Tak się w sobie zbierz i idź. Do przodu.
Teraz to się trochę z Ciebie natrząsam, bo dla mnie to oczywiste, że ta Moc zwana (dla uproszczenia) Bogiem, JEST.
Daleko do Niego nie masz, bo jest w Tobie.
Uruchamiasz i działa.
Jak klik.
Jak enter.
Tylko jak! Michał, jak!
Poczuj to.
...
Za rok usiądę z Tobą na mojej ławce. Posłuchamy tych dzwonów, które towarzyszą ptakom świergolącym.
Wstanę przed szóstą. To nic nie kosztuje.
Michał?
komentarze
Hm,
“Bóg przyjdzie do Ciebie, wbrew Tobie.Usiądzie na brzegu Twojego łóżka i pewnie nic nie powie, chociaż co tam można wiedzieć, na temat tego co Bóg powie, albo nie powie. Z Nim nigdy nie wiadomo, bo jest Wielki Spryciarz. Możesz Go kopać, możesz chcieć żeby poszedł precz, ale On nie pójdzie.
Usiądzie. Uśmiechnie się.”
Jak dla mnie jedna z najpiękniejszych rzeczy jaką gdziekolwiek i kiedykolwiek przeczytałem.
Ten fragment znaczy.
Pozdrawiam.
grześ -- 13.04.2009 - 00:55Grzesiu
Bardzo dziękuję.
Spokojnego drugiego dnia.
Gretchen -- 13.04.2009 - 09:58Pani Gretchen
‘Dostałam dobre wiadomości od Twojej mamy’
Nareszcie jakaś iskierka nadzieji?
Pozdrawiam bardzo serdecznie
Agawa -- 13.04.2009 - 12:37Gre
Za Grzesiem powtórzę...
I jeszcze jedno:
Daleko do Niego nie masz, bo jest w Tobie.
Wciąż podziwiam Twoje oddanie.
Trzymaj się.
RafalB -- 13.04.2009 - 12:59Pani Agawo
Tak. Całkiem spora iskra.
A wie Pani co może jedna iskra, prawda?
Gretchen -- 13.04.2009 - 13:27Rafał
Ważne są dla mnie te Twoje słowa. Szczególnie ważne. Dziękuję.
I za to, co wiesz…
Gretchen -- 13.04.2009 - 13:28