Futbol – to wojna.
I dobrze.
Kibice – kiedy nasi władają stadionem jestem dumny, bo są piękni i panują.
Kiedy podchodzą pojedynczo do kamery, kiedy widzę ten prymitywny bełkot, durne mordy, kaprawe oczy, jestem zażenowany.
Ciekawe?
Przecież to ci sami.
I ja też.
Ten sam.
A mówią, że tłum to hołota&bydło?
Chłód – wchodzi właśnie przez otwarte drzwi i okna. Z zapachem. Lubię go. Szczypie, pobudza, trzeźwi.
Chodź :).
Zapach – to towarzysz. Dawny i obecny. Kiedyś siana, teraz skoszonego trawnika. Kiedyś mokrej ziemi po deszczu, teraz podlanej. Kiedyś zapachu stajni, świeżo udojonego mleka, teraz przejeżdżającego samochodu.
Tak czy inaczej można się zaciągnąć. Palonymi łęcinami, trawą i Dziennikiem z całego tygodnia.
Nawet w Warszawie.
Tu i ówdzie nad smrodem spalin przebija się zapach ( jeszcze) akacji i (już) lip.
Sobotni wieczór – piękny, nie tylko dlatego, że przede mną niedzielny ranek. Będę sadził leszczyny. Lubię leszczynowe orzechy.
Czy doczekam?
Nerwy, smutek & żal – nawet one wieczorem odpuszczają.
Idą spać?
Magia – czemu przemija & odchodzi?
Ciekawe, wydawałoby się, że zawsze wygląda zza rogu?
komentarze
Futbol to Holandia :) ostatnio
Kibice – nie ja acz czasem zazdroszczę poczucia wspólnoty, bo tłum może być piękny, np. fajne poczucie wspólnoty może być wśród kibiców, na koncercie, w kościele itd
To o zapachu i chłodzie ładne, zresztą o zapachach to kiedyś pisałem gdzieś.
sobotni wieczór- taki sobie, niekoniecznie taki jaki bym chciał, ale w sumie nie jest najgorzej…
No a co do tych nerwów, no to odpuszczają, no bo noc to czarny płaszcz rozdzierany bezlitością dnia czy jakoś tak Moonlight śpiewał
No i doczekasz orzechów, kto jak nie Igła miałby doczekać?:)
No i znowu wyszedł mi komentarz dłuższy niz tekst.
grześ -- 14.06.2008 - 21:48Bez sensu, idem czytać.
To dobry kawałek tekstu jest, Panie Igło.
Tylko trudny do skomentowania.
Dobranoc Panu i dobrego ranka
yayco -- 14.06.2008 - 22:59mocno osobiste
dobre
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 14.06.2008 - 23:24