Kiedy zgodnie z planem żółw był już blisko ostatniej drogi, gdzieś w oddali przeciętej wstęgą, z jednej strony owiniętą wokół dłoni Zenona, a z drugiej przepasaną pod brzuchem mecenasa, który ufundował kosz dojrzałych, soczystych i kipiących słońcem melonów, o rzadko spotykanej w tych stronach urodzie, zwykle zaniedbywanej i nie cieszącej się specjalną sławą, przyszło mu do głowy, że Zenon jest durniem, droga — za krótka, a Achilles niepotrzebnie się spieszy.
Wspiął się po nasypie i podreptał w stronę mety, przy każdym przekolebaniu wsłuchując się w chrzęst mielonego pod nogami szutru. „Mógł powiedzieć, proszę państwa, to jest tak samo jak w przypadku Syzyfa. Ale nie!, on musiał zrobić eksperyment… [...] — wysyczał przekleństwo. — Oby go ktoś jeszcze puścił w takie zawody”.
Szedł wzdłuż gaju, gdzie między drzewami oliwnymi poutykane były dorodne dęby korkowe. Wysoka trawa przełamywała żółto-bury wypłowiały krajobraz, z oddali przypominając kleks na płachcie prześcieradła. Zatrzymał się i po chwili wahania skręcił w podcienie, które nęciły każdego napotkanego wędrowca, żeby szybko rozczarować, znudzić i wygnać w dalszą drogę. Położył się obok kamienia i przysnął.
Uśmiechnięty Zenon na przemian pukał w skorupę i kamień. „E!, mały! Nie śpij — pochylił się nad żółwiem i dmuchnął w szczelinę za ogonem. — Zobacz, tak to robią konie”.
Galopował kilka minut między drzewami, po czy krzyknął: „Chyba, że wolisz jak wielbłąd… O!, proszę...”
„Skądinąd wiem, że Achilles najbardziej lubi psa…”
Przebudził się zmęczony i zlany potem. „Co za dureń! — pokiwał głową. — Mówiłem, że dureń. Skąd oni wciąż się biorą? Wystarczy trochę pomyśleć i od razu jest jasne, że rzecz nie ma sensu. Ale weź i idź, weź i idź! Utrapienie. Życia mi nie starczy, żeby pokazać, że bez sensu, że przecież wszystko już się wydarzyło, wiele wyjaśnił Syzyf… że bez sensu…”
Wszedł na górę; zaczął wiać lekki wiatr. Achillesa nigdzie nie było.
komentarze
Chyba za wysoka poprzeczka
skoro nikt nie komentuje takiego fajnego kawalka :)
pozdrawiam Autora!
MegaBit (gość) -- 01.05.2009 - 19:38Panie Referencie
Dzielny żółw.
Agawa (gość) -- 02.05.2009 - 11:03Co tam paradoksy czasoprzestrzeni, warto poczłapać po ten ‘kosz dojrzałych, soczystych i kipiących słońcem melonów’
Referencie
jakby ten żółw trochę sie pointeresował współczesną fizyką to by z niego nie był taki malkontent.
Nicpoń (gość) -- 02.05.2009 - 11:37