To byłyby pierwsze od prawie 7 lat święta w domu. Kiedy myślę o tym w głowę wkręca mi się myśł, że przecież nic już mnie z tymi ludźmi nie łaczy. Z ludźmi, z miejscem na ziemi, z tradycją.
Przez lata powtarzał sie ten sam scenariusz. Wypełnione kłótniami przygotowania i dzień lub dwa pełnej napięcia idylli, a potem znowu kłótnie, zamykanie się w swoich pokojach i w swoich sprawach.
Kilkanaście telefonów, parę kartek z wakacji, a pomiędzy nimi wolność i spokój.
Dlatego zostaję w swoim Śródziemiu. Bez telefonu, bez wrzasków.
Jak co roku, leżąc na plaży będę rozmyślał.
Tom
komentarze
Tomie
z jednej strony rozumiem te wspomnienia….. ale z drugiej strony nie jest dobrze święta spędzać w samotności. W święta – jak we wszystkie dobre wydarzenia należy świętować z najbliższymi: tymi którzy bliscy, drodzy i kochani. Tak jak nie otwierasz szlachetnego trunku aby samemu go wypić = w samotności go podziwiać. Wielkie wydarzenia domagają się świętowania “w kupie”. :-)))
No, ale sądzę, że coś wymyślisz konstruktywnego na owej plaży.
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 07.04.2009 - 17:08“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”
Hm, ja nie czuję za bardzo od dawna klimatu świąt
ba, czasem chciałoby się wryrwać z domu, ale oczywiście trdaycyjnie spędze z rodzinką.
No cóż, pewnie będę miał ich szybko dosyć, ale to też ma swój urok:)
pzdr
grześ (gość) -- 07.04.2009 - 17:31Grześ
czuć klimat…. – bo Grześ gdy człowiek ma więcej lat to chce docierać do sedna wszystkiego co mu się w głowie kręci za młodu. Również do sedna świąt.
Stąd gdy jest już dorosły to nie odczuwa już jak wtedy gdy był mniejszy.. . Stąd święta, uroczystości wg mnie są papierkiem lakmusowym czy posuwamy się do przodu czy stoimy w miejscu.
Chociaż Wielkanoc to szczególne święta gdyż one właśnie dotykają “jądra” istoty człowieka. Pokazują zarówno moc człowieka jak i jego słabość.
Moc w tym, że MOC musi przyjść spoza nas do nas aby nas podźwignąć – pod Tego który nas nabył Krwią swoją.
I słabość w tym, że człowiek choćby “mówił językami ludzi i aniołów…”, bez , mocy Tego który Krwią swoją nas nabył jest niczym.
I mi się wydaje, że odczuwanie Świąt jest wprost proporcjonalne do tego czy pozwalamy tej mocy w nas zamieszakać uprzednio zrobiwszy jej miejsce w sakramencie pokuty czy nie.
To jak z posprzątaniem pokoju… – jak posprzątam to jakoś ten sam a inny zarazem lepszy.
A jak nie posprzątasz no to wszystko jak w dzień roboczy…. .
Jam jeszcze przed sprzątaniem, :-))) Ale muszę to uczynić bo inaczej święta jakby “bez przyprawy”.
Pozdro.
************************
poldek34 -- 07.04.2009 - 18:14“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”