długie, ale warto było, ale max ma rację, bez drukoweania się nie obejdzie chyba, bo już oczy mnie bolą (ale siedzę gdzies już ponad 3 godziny przed kompem bez przerwy, no i wczesniej w dzień długo)
Ale nie o tem miało byc, kilka uwag, choć może nie do konca o treści czy bohaterach, ale tak ogólnie
Po pierwsze za te frazy masz mą dozgonna miłość:
,,Syfiasta z domieszką kilastej. Taka, że masz ochotę spieprzać stąd byle gdzie, bo wiesz, że tutaj nie spotka cię nic dobrego. I nawet jak błyśnie słońce i masz nadzieję, to za chwilę tak dopierdoli błyskawicą, że odechce ci się wszystkiego.
Prowincja. Próbujesz jakoś żyć. Przeżyć. Uczciwie i godnie.”
No i trafne, choc jak dla mnie nie ograniczałbym oceny tej do prowincji, ona taka bardziej uniwersalna jest, no, ale rozumiem zamierzenie, powieść ma przytłaczac tłem, więc prowincja mus ibyć zła, choć pewnie i tak miasto będzie ambiwalentne, a może tylko negatywne, no obaczymy.
,,Tylko klasa robotnicza i chuj.”
ładne, rozbawiło mnie…
,,Co mi pani za gówno wciska?- warknął, gdy kioskarka wciskała mu „Michnikowszczyznę”- meneli niech se pani na przystanku poszuka!
- Chuj różowy- stwierdziła z godnością kioskarka.”
No, żeby wymyślić tekst ,,chuj różowy” no to trzeba miec trochę talentu, nie ma lekko, ja nawet jak bym chciał, to bym tegoi nie wymyślił.
Poza tym, mimo wszystko chyba momentami za dużo jednak wulgarzymów, mi nie przeszkadza, ale się tak zastanawaiam czy wszedzie potrzebne.
A, czemu nazwy narodów z małej litery pisane, nie rozumie, zamierzone, czy literówki?
A jeszcze, co do tej wymienianki róznych nazwisk jakoś Remarque mi nie pasuje, on taki kiczowato-cynicznie-mroczny jest, momentami nieznośnie patetyczny, ale czy pasuje do Prousta, Kieslowskiego i ogólnie pojętej kultury wysokiej?
No nie wiem, sorry za te uwagi, bo w sumie bawie się trochę w recenzenta.
No,a ler sam tego chciałeś...
Pzdr
Eh, przeczytałem,
długie, ale warto było, ale max ma rację, bez drukoweania się nie obejdzie chyba, bo już oczy mnie bolą (ale siedzę gdzies już ponad 3 godziny przed kompem bez przerwy, no i wczesniej w dzień długo)
Ale nie o tem miało byc, kilka uwag, choć może nie do konca o treści czy bohaterach, ale tak ogólnie
Po pierwsze za te frazy masz mą dozgonna miłość:
,,Syfiasta z domieszką kilastej. Taka, że masz ochotę spieprzać stąd byle gdzie, bo wiesz, że tutaj nie spotka cię nic dobrego. I nawet jak błyśnie słońce i masz nadzieję, to za chwilę tak dopierdoli błyskawicą, że odechce ci się wszystkiego.
Prowincja. Próbujesz jakoś żyć. Przeżyć. Uczciwie i godnie.”
No i trafne, choc jak dla mnie nie ograniczałbym oceny tej do prowincji, ona taka bardziej uniwersalna jest, no, ale rozumiem zamierzenie, powieść ma przytłaczac tłem, więc prowincja mus ibyć zła, choć pewnie i tak miasto będzie ambiwalentne, a może tylko negatywne, no obaczymy.
,,Tylko klasa robotnicza i chuj.”
ładne, rozbawiło mnie…
,,Co mi pani za gówno wciska?- warknął, gdy kioskarka wciskała mu „Michnikowszczyznę”- meneli niech se pani na przystanku poszuka!
- Chuj różowy- stwierdziła z godnością kioskarka.”
No, żeby wymyślić tekst ,,chuj różowy” no to trzeba miec trochę talentu, nie ma lekko, ja nawet jak bym chciał, to bym tegoi nie wymyślił.
Poza tym, mimo wszystko chyba momentami za dużo jednak wulgarzymów, mi nie przeszkadza, ale się tak zastanawaiam czy wszedzie potrzebne.
A, czemu nazwy narodów z małej litery pisane, nie rozumie, zamierzone, czy literówki?
A jeszcze, co do tej wymienianki róznych nazwisk jakoś Remarque mi nie pasuje, on taki kiczowato-cynicznie-mroczny jest, momentami nieznośnie patetyczny, ale czy pasuje do Prousta, Kieslowskiego i ogólnie pojętej kultury wysokiej?
grześ -- 18.12.2007 - 00:39No nie wiem, sorry za te uwagi, bo w sumie bawie się trochę w recenzenta.
No,a ler sam tego chciałeś...
Pzdr