Mam taki ambiwaletny stosunek do problemu. Z jednej strony mogę uznać Twoją rację dotyczącą wolności wyboru, z drugiej zaś coś mnie dręczy, gdy idzie o sam fakt istnienia religii (i to w zasadzie tylko jednej) wśród przedmiotów nauczanych w szkole. Troche się to kłóci z konstytucją aktualnie obowiązującą, mającą jednak wyźszość nad konkordatem.
Wolność wyboru zakłada wielość mozliwości, a w tym przypadku – rozpatrując prawdziwą zawartość pojęcia “religia” w naszych szkołach – wybór ten jest mocno ograniczony, czyli jednak zakłada istnienie rzeczywistego braku wyboru.
Pozdrawiam serdecznie
Szanowny Źółwiu
Mam taki ambiwaletny stosunek do problemu. Z jednej strony mogę uznać Twoją rację dotyczącą wolności wyboru, z drugiej zaś coś mnie dręczy, gdy idzie o sam fakt istnienia religii (i to w zasadzie tylko jednej) wśród przedmiotów nauczanych w szkole. Troche się to kłóci z konstytucją aktualnie obowiązującą, mającą jednak wyźszość nad konkordatem.
Lorenzo -- 21.12.2007 - 14:32Wolność wyboru zakłada wielość mozliwości, a w tym przypadku – rozpatrując prawdziwą zawartość pojęcia “religia” w naszych szkołach – wybór ten jest mocno ograniczony, czyli jednak zakłada istnienie rzeczywistego braku wyboru.
Pozdrawiam serdecznie