Chwalą cię tu tylko, na S 24 pod tym tekstem tyż zresztą, więc ja oczywiście jak zawsze pod prąd:)
,,Nie ma równości między tym, jak każe nam się mówić o Żydach a np Arabach, Rosjanach, Szkotach czy Rumunach. Myślę że co do tego nikt nie ma wątpliwości. Jest to hipokryzja, która wywołuje ból wątroby nawet u tak umiarkowanego typa jak ja.”
A dla mnie nie jest to hipokryzja, ba uważam, że jest to izasadnione, tak jak nie będę kogoś, kto stracił kogos bliskiego traktował niefajnymi uwagami na ten temat, tak npo. Żydpom nie będe buraczanych kawałów o Holocauście gadał.
Bo żarty z Zydów najczęsciej polegaą na tym, bo raczej humoru żydowskiego nikt nie zbrania czy kawałów o Żydach, tak jak o Ślązakach, czym innym jest np. szydzenie z Holocaustu.
A poza tym dziwi cię, że po takim czymś nie ma symetrii. Bo mnie nie.
No nie, kawały o Holokauście to obciach, ale miałem na myśli bardziej niewinne epatowanie humorem. Np Michalkiewicza od czci i wiary odsądzono za Judajczyków zachodzącch nas od tyłu. Ludzie, wyluzujta! Więcej symetrii…! :P
tecumseh
W czasach kiedy chodziłem do LO (nie wiem jak to jest teraz), indoktrynacja żydowską martyrologią sięgała zenitu. Wystarczy spojrzeć na ówczesny kanon lektur szkolnych i sposób ich omawiania, na selektywne przerabianie twórczości poetów i prozaików XX wiecznych, na literackie knoty jakie musieliśmy czytać – przede wszystkim mam tu na myśli „Zdążyć przed Panem Bogiem” Hanny Krall.”
Od końca, dla mnie nie taki knot, czytałem dużo gorsze np. o martyrologii polskiej ,,Powrót posła” Niemcewicza czy jakoś tak, poza tym dla mnie toi nie była indoktrynacja, dzo dziś jestem pod wrażeniem np. ,,Początku”, ,,Rozmów z katem”, ,,Opowiadań” Borowskiego czy poezji Różewicza.
A czy wywiad z Edelmanem Hanny KRall jest dla ciebie aż takim knotem? Przecież poza wartością literacką jest choćby historyczna jeszcze…
Nowelki pozytywistyczne (choć lubię) tyż w większości specjalnie dobre nie były, ale jakoś cię nie uwierają, co?
Bo o o POlakach, nie o Żydach?
Zgadzam się, rewizja starych badziewii też mogłaby nastąpić, ale nie oznacza to że wgląd w literaturę współczesną niepoświęconą Żydom, holokaustowi etc nie jest marny – jest, tm bardziej że dzialo się w niej niemało, prawda?
wartość historyczna? może jeszcze dodać chciałbyś etyczna? jest wiele innych ciekawych z tego punktu widzenia wydarzeń nietkniętych w szkole. ja nie mówię o wycofaniu holokaustu ze szkół, tylko o przywróceniu proporcji!
grześ
Eh, kurde, jakie rozmiękczanie, jakie karmienie obowiązkowoą literaturą? Ja np. czytałem z przejęciem te same rzeczy, co ty tu krytykujesz totalnie i raczej mi pozwoliły uświadomić se kilka spraw.
A wiesz, nikt nie wymaga od ciebie wszechobecnego zasepienia, możesz się śmiać, tak samo, jak możesz byc pełen radości z wywózki na Sybir POlaków czy z rzezi Ormian.
Dla mnie gadka o czyms (tu rozumiana jako omawianie lektur) nie jest wbijaniem martyrologii, ,ma być prowokowaniem do myślenia, nikt ci nie wmusi wrazliwości/zrozumienia, nikt ci nie będzie kazać płakać nad losem Zydów, jeżeli sam nie zechcesz.
MOże nawet jak obaczysz sterty butów w Majdanku czy włosów w Oswięcimiu stwierdzisz jak ktos kiedyś w Bucehnwaldzie, że to mało dramatyczne.
No tak i z powodu jednej ksiązki Grossa czy głupich gadek kogoś tam zcaznie byc antysemita i nienawidzić Żydów? Eh, to znaczy, że głupkiem jest i tyle i daje sobą manipulować i tyle.
Co do pierwszej części to znowu chodzi mi wyłącznie o proporcje. Były one nienaturalneI moja reakcja jest do nich nieproporcjonalna. Obrazowo mówiąc: wyłożył ktoś na interes 1000 dolców zamiast stu, a dalej interes przynosi tyle samo kasy, inwestycja poszła w las.
Co do gadki o martyrologii, może miałeś świetnego nauczyciela. Ja mniej. Nauczyciel musi przerobić materiał jaki by on nie był. No i chcąc nie chcąc o tym musi mówić. Jak jest omawiany Początek to mówi się o wielu aspektach wojny, holokaustu. Ale przy Zdążyć ... jest niemal dokładnie to samo, rzeźbienie tego samego klocka. I przy Medalionach znowu to samo.
Jak ja będę posyłał dzieci do szkoły, to chciałbym żeby na holokaust było poświęcone 3 godziny nauki, a nie 21 (czyli 1-2 lektury miast 7), za to chciałbym więcej Kundery, Saramago, Eco, coby horyzonty miało szersze niż ja miałem (sam musiałem pozaszkolnie je poszerzać)
Z mojego fragmentu nie wynika że miałby któś tylko dlatego zostać antysemitą. Miałem ci ja na myśli ino że mu te wszystkie pogromy czy 1500 ofiar żydowskich za wywołują taką reakcję jak kolejny zamach terrorystyczny w Iraku. Smutne, ale trudno, była wojna…
grześ
,, Mam tylko nadzieję że te jałowe dyskusje o rzekomym antysemityźmie Polaków wygasną same i nie będzie już nigdzie paranoicznego lęku przed nieurażaniem tej nacji. Jestem naiwny ?...”
A czemu rzekomy i czemu dyskusje mają wygasnąć same?
Bo mówiąc Polacy to antysemici obrażamy tych którzy nimi nie są. Obraża to moją babkę co ziemniaki żydkom małym podrzucała ukrywającym się we wiosce, dziadka co chleb (i książki!!!) do kryjówki Żydom podrzucał. Obraża to całe miasta, jak Biłgoraj, Tomaszów Lubelski, gdzie przed wojną normalnie żyli Żydzi z Polakami .. Jestem przeciwny wrzucaniu do jednego wora rzezimieszków łasych na żydowskie złote zęby, i mojej babki.
grześ
Powiem ci tak, dopóki widzę napisy stare i nowe typu ,,Żydzi i Niemcy won”, ,,Żydzi do gazu”, dopóki słyszę słuchaczy pewnej rozgłośni, dopóki słysze poltyków zapweniających o dobrodziejstwie getta ławkowego, dopóki Kosciół nie mówi np. o antysemityzmie gazetki ojca Kolbe, dopóki obelgą jest słow Żyd, dopóki sa ludzie, jak mój były kolega, który zapluwał się z nienawiści i obeg do Zydów, dopóki sa kretyni, którzy pieprzą, że nie było komór gazowych, to możesz mnie zapewniać, że nie ma antysemityzmu.
Mogą wszyscy.
A ja widzę to, co widzę, i nie dość, że się wkurwiam, to i rzygać mi się chce.
To ja powiem tak: nie da się ukryć , są w Polsce antsemici (ściśle wg powyższej definicji tego zjawiska), ja do nich się nie zaliczam i przytłaczająca większość znajomych – też nie. Nie pozwalam mówić jednak “Polacy to antysemici” co najwyżej “niektórzy Polacy to antysemici” – zgodni z logiką i teorią mnogości. O kwantyfikator chodzi.
Trochę to wszystko odbiega od tematu – paranoi wokół poprawności politycznej dotykającej humoru. W UK i USA nikt nie pęka, nie ma tabu, nie ma oglądania na to że ktoś się obrazi. Dzięki temu był Monthy Python i jest Southpark, Mel Brooks (pamiętasz kogo grał w Robin Hood – mężczyźni w rajtuzach?)
Ja od Prawdziwych Polaków to z daleka, ale druga strona tyż przegina. Następny wpisik łagodniejszy….
grzesio - jednak tu odpowiadam
Chwalą cię tu tylko, na S 24 pod tym tekstem tyż zresztą, więc ja oczywiście jak zawsze pod prąd:)
,,Nie ma równości między tym, jak każe nam się mówić o Żydach a np Arabach, Rosjanach, Szkotach czy Rumunach. Myślę że co do tego nikt nie ma wątpliwości. Jest to hipokryzja, która wywołuje ból wątroby nawet u tak umiarkowanego typa jak ja.”
A dla mnie nie jest to hipokryzja, ba uważam, że jest to izasadnione, tak jak nie będę kogoś, kto stracił kogos bliskiego traktował niefajnymi uwagami na ten temat, tak npo. Żydpom nie będe buraczanych kawałów o Holocauście gadał.
Bo żarty z Zydów najczęsciej polegaą na tym, bo raczej humoru żydowskiego nikt nie zbrania czy kawałów o Żydach, tak jak o Ślązakach, czym innym jest np. szydzenie z Holocaustu.
A poza tym dziwi cię, że po takim czymś nie ma symetrii. Bo mnie nie.
No nie, kawały o Holokauście to obciach, ale miałem na myśli bardziej niewinne epatowanie humorem. Np Michalkiewicza od czci i wiary odsądzono za Judajczyków zachodzącch nas od tyłu. Ludzie, wyluzujta! Więcej symetrii…! :P
W czasach kiedy chodziłem do LO (nie wiem jak to jest teraz), indoktrynacja żydowską martyrologią sięgała zenitu. Wystarczy spojrzeć na ówczesny kanon lektur szkolnych i sposób ich omawiania, na selektywne przerabianie twórczości poetów i prozaików XX wiecznych, na literackie knoty jakie musieliśmy czytać – przede wszystkim mam tu na myśli „Zdążyć przed Panem Bogiem” Hanny Krall.”
Od końca, dla mnie nie taki knot, czytałem dużo gorsze np. o martyrologii polskiej ,,Powrót posła” Niemcewicza czy jakoś tak, poza tym dla mnie toi nie była indoktrynacja, dzo dziś jestem pod wrażeniem np. ,,Początku”, ,,Rozmów z katem”, ,,Opowiadań” Borowskiego czy poezji Różewicza.
A czy wywiad z Edelmanem Hanny KRall jest dla ciebie aż takim knotem? Przecież poza wartością literacką jest choćby historyczna jeszcze…
Nowelki pozytywistyczne (choć lubię) tyż w większości specjalnie dobre nie były, ale jakoś cię nie uwierają, co?
Bo o o POlakach, nie o Żydach?
Zgadzam się, rewizja starych badziewii też mogłaby nastąpić, ale nie oznacza to że wgląd w literaturę współczesną niepoświęconą Żydom, holokaustowi etc nie jest marny – jest, tm bardziej że dzialo się w niej niemało, prawda?
wartość historyczna? może jeszcze dodać chciałbyś etyczna? jest wiele innych ciekawych z tego punktu widzenia wydarzeń nietkniętych w szkole. ja nie mówię o wycofaniu holokaustu ze szkół, tylko o przywróceniu proporcji!
Eh, kurde, jakie rozmiękczanie, jakie karmienie obowiązkowoą literaturą? Ja np. czytałem z przejęciem te same rzeczy, co ty tu krytykujesz totalnie i raczej mi pozwoliły uświadomić se kilka spraw.
A wiesz, nikt nie wymaga od ciebie wszechobecnego zasepienia, możesz się śmiać, tak samo, jak możesz byc pełen radości z wywózki na Sybir POlaków czy z rzezi Ormian.
Dla mnie gadka o czyms (tu rozumiana jako omawianie lektur) nie jest wbijaniem martyrologii, ,ma być prowokowaniem do myślenia, nikt ci nie wmusi wrazliwości/zrozumienia, nikt ci nie będzie kazać płakać nad losem Zydów, jeżeli sam nie zechcesz.
MOże nawet jak obaczysz sterty butów w Majdanku czy włosów w Oswięcimiu stwierdzisz jak ktos kiedyś w Bucehnwaldzie, że to mało dramatyczne.
No tak i z powodu jednej ksiązki Grossa czy głupich gadek kogoś tam zcaznie byc antysemita i nienawidzić Żydów? Eh, to znaczy, że głupkiem jest i tyle i daje sobą manipulować i tyle.
Co do pierwszej części to znowu chodzi mi wyłącznie o proporcje. Były one nienaturalneI moja reakcja jest do nich nieproporcjonalna. Obrazowo mówiąc: wyłożył ktoś na interes 1000 dolców zamiast stu, a dalej interes przynosi tyle samo kasy, inwestycja poszła w las.
Co do gadki o martyrologii, może miałeś świetnego nauczyciela. Ja mniej. Nauczyciel musi przerobić materiał jaki by on nie był. No i chcąc nie chcąc o tym musi mówić. Jak jest omawiany Początek to mówi się o wielu aspektach wojny, holokaustu. Ale przy Zdążyć ... jest niemal dokładnie to samo, rzeźbienie tego samego klocka. I przy Medalionach znowu to samo.
Jak ja będę posyłał dzieci do szkoły, to chciałbym żeby na holokaust było poświęcone 3 godziny nauki, a nie 21 (czyli 1-2 lektury miast 7), za to chciałbym więcej Kundery, Saramago, Eco, coby horyzonty miało szersze niż ja miałem (sam musiałem pozaszkolnie je poszerzać)
Z mojego fragmentu nie wynika że miałby któś tylko dlatego zostać antysemitą. Miałem ci ja na myśli ino że mu te wszystkie pogromy czy 1500 ofiar żydowskich za wywołują taką reakcję jak kolejny zamach terrorystyczny w Iraku. Smutne, ale trudno, była wojna…
,, Mam tylko nadzieję że te jałowe dyskusje o rzekomym antysemityźmie Polaków wygasną same i nie będzie już nigdzie paranoicznego lęku przed nieurażaniem tej nacji. Jestem naiwny ?...”
A czemu rzekomy i czemu dyskusje mają wygasnąć same?
Bo mówiąc Polacy to antysemici obrażamy tych którzy nimi nie są. Obraża to moją babkę co ziemniaki żydkom małym podrzucała ukrywającym się we wiosce, dziadka co chleb (i książki!!!) do kryjówki Żydom podrzucał. Obraża to całe miasta, jak Biłgoraj, Tomaszów Lubelski, gdzie przed wojną normalnie żyli Żydzi z Polakami .. Jestem przeciwny wrzucaniu do jednego wora rzezimieszków łasych na żydowskie złote zęby, i mojej babki.
Powiem ci tak, dopóki widzę napisy stare i nowe typu ,,Żydzi i Niemcy won”, ,,Żydzi do gazu”, dopóki słyszę słuchaczy pewnej rozgłośni, dopóki słysze poltyków zapweniających o dobrodziejstwie getta ławkowego, dopóki Kosciół nie mówi np. o antysemityzmie gazetki ojca Kolbe, dopóki obelgą jest słow Żyd, dopóki sa ludzie, jak mój były kolega, który zapluwał się z nienawiści i obeg do Zydów, dopóki sa kretyni, którzy pieprzą, że nie było komór gazowych, to możesz mnie zapewniać, że nie ma antysemityzmu.
Mogą wszyscy.
A ja widzę to, co widzę, i nie dość, że się wkurwiam, to i rzygać mi się chce.
To ja powiem tak: nie da się ukryć , są w Polsce antsemici (ściśle wg powyższej definicji tego zjawiska), ja do nich się nie zaliczam i przytłaczająca większość znajomych – też nie. Nie pozwalam mówić jednak “Polacy to antysemici” co najwyżej “niektórzy Polacy to antysemici” – zgodni z logiką i teorią mnogości. O kwantyfikator chodzi.
Trochę to wszystko odbiega od tematu – paranoi wokół poprawności politycznej dotykającej humoru. W UK i USA nikt nie pęka, nie ma tabu, nie ma oglądania na to że ktoś się obrazi. Dzięki temu był Monthy Python i jest Southpark, Mel Brooks (pamiętasz kogo grał w Robin Hood – mężczyźni w rajtuzach?)
Ja od Prawdziwych Polaków to z daleka, ale druga strona tyż przegina. Następny wpisik łagodniejszy….
czołem!
Sir H. -- 25.01.2008 - 02:57