No, kto by to przewidział, że ateista w niebie jest, no kto? Nawet Stachu nie dałby rady… Ale, co by nie gadać, to jakiś margines bezpieczeństwa dla mego zaprzaństwa stanowi. Pozdrawiam…
Jacku!
No, kto by to przewidział, że ateista w niebie jest, no kto? Nawet Stachu nie dałby rady… Ale, co by nie gadać, to jakiś margines bezpieczeństwa dla mego zaprzaństwa stanowi.
Andrzej F. Kleina -- 26.01.2008 - 20:36Pozdrawiam…