Kiedyś, tu albo jeszcze tam, lekko się posprzeczałem z pewną damą, bo napisałem, że państwo to aparat ucisku. Użyłem tego terminu w sensie technicznym, ale dama trochę mnie okrzyczała, żebym demagogii nie uprawiał. Nie pamiętałem, że Bocheński w Zabobonach aż tak dosadnie (czyli normalnie) o państwie napisał, bo jakby wstawił jeszcze zdanie, że państwo to największy gang to byłby wypisz wymaluj Murray Rothbard.
Dobrze zaakcentował Bocheński ten kontekst związany z interesami klasy urzędników.
Ja mam skłonności do wyznawania tego drugiego zabobonu, że państwo jest szkodliwe. No bo ciągle widzę, że działa szkodząc na rozmaite sposoby i nie umiem połapać tego wszystkiego, żeby wiedzieć, jakie powinno być to dobre dla ludzi państwo.
Tu, z klasyków, najbardziej skrajni w opiniach są triarius oraz hrPonimirski.
Mój zabobon
Kiedyś, tu albo jeszcze tam, lekko się posprzeczałem z pewną damą, bo napisałem, że państwo to aparat ucisku. Użyłem tego terminu w sensie technicznym, ale dama trochę mnie okrzyczała, żebym demagogii nie uprawiał. Nie pamiętałem, że Bocheński w Zabobonach aż tak dosadnie (czyli normalnie) o państwie napisał, bo jakby wstawił jeszcze zdanie, że państwo to największy gang to byłby wypisz wymaluj Murray Rothbard.
Dobrze zaakcentował Bocheński ten kontekst związany z interesami klasy urzędników.
Ja mam skłonności do wyznawania tego drugiego zabobonu, że państwo jest szkodliwe. No bo ciągle widzę, że działa szkodząc na rozmaite sposoby i nie umiem połapać tego wszystkiego, żeby wiedzieć, jakie powinno być to dobre dla ludzi państwo.
Tu, z klasyków, najbardziej skrajni w opiniach są triarius oraz hrPonimirski.
Pozdro.
wyrus -- 27.01.2008 - 14:39