Antyreligijność mam za immanentną cechę marksizmu, a także marksistowskich i postmarksistowskich ideologii.
I to wystarczy. Mnie nie interesują, w tym przypadku, dywagacje na temat tego, co i jak było realizowane w praktyce. Bo w praktyce, to w Polsce, a o Polsce pisze Stary, komunizmu nie było. Różnie można nazywać to, co było: socjalizmem, realnym socjalizmem i jak się chce, ale komunizm to nie był. Zresztą, a w Sojuzie był?
W skrócie mówiąc: jak komunizm to bezbożność, a jak bożność, to nie komunizm.
>yayco
Co do ideologicznej zasady, ma Pan rację.
Oraz:
Antyreligijność mam za immanentną cechę marksizmu, a także marksistowskich i postmarksistowskich ideologii.
I to wystarczy. Mnie nie interesują, w tym przypadku, dywagacje na temat tego, co i jak było realizowane w praktyce. Bo w praktyce, to w Polsce, a o Polsce pisze Stary, komunizmu nie było. Różnie można nazywać to, co było: socjalizmem, realnym socjalizmem i jak się chce, ale komunizm to nie był. Zresztą, a w Sojuzie był?
W skrócie mówiąc: jak komunizm to bezbożność, a jak bożność, to nie komunizm.
Pozdro.
wyrus -- 04.02.2008 - 14:07