“Nie czytam literatury polskiej wydanej powyżej 70r, za wyjątkiem Eustachego Rylskiego, Sapkowskiego, i Myśliwskiego.
Zdaje się, że niewiele straciłem?”
troche straciles. I nie mówie tu o Masłowskiej, bo jak słusznie zauwazyles, trudno ja zaliczac do literatury. To raczej rodzaj psucia papieru. Lepiej by go było przeznaczyć na toaletowy. Byłby to jakis konkret przynajmniej.
Igła
“Nie czytam literatury polskiej wydanej powyżej 70r, za wyjątkiem Eustachego Rylskiego, Sapkowskiego, i Myśliwskiego.
Zdaje się, że niewiele straciłem?”
troche straciles. I nie mówie tu o Masłowskiej, bo jak słusznie zauwazyles, trudno ja zaliczac do literatury. To raczej rodzaj psucia papieru. Lepiej by go było przeznaczyć na toaletowy. Byłby to jakis konkret przynajmniej.
Artur M. Nicpoń -- 10.02.2008 - 12:28