dobry tekst, co nie zmienia faktu, że idziesz na łatwiznę.:)
Masz tezę i piszesz pod tę tezę, w sumie norma u kazdego, ale zdarzało mi się krytykować innych z atakie cuś, to i ciebie trza.
Sztuuka nie jest ani prawicowa ani lewicowa.
Nie jest ani moralna ani niemoralna.
Jest dobra albo zła.
Poglady twórcy są tu drugorzędne, szczerze mówiąc.
Byli geniusze co wspierali nazizm, byli tacy, co wspierali komunizm.
Byli genialni pisarze-rasiści czy antysemici i genialni kosmpolici, walczacy o wyzwolenie proletariatu, klasy robotniczej i takie tam.
Co do ideologizacji sztuki, to podlega ona tej ideologizacji z różnych stron, lewica miała choćby socrealizm, teraz jest wyolbrzymiana i demonziowana przez prawaków polityczna poprawność.
A w ogóle poleciałeś w tym zdaniu:
,,Jeżeli sztandarowym przykładem sztuki a la IV RP ma być „Norymberga”, czy „Śmierć rotmistrza Pileckiego”, a w dyskusji miałkości współczesnej kultury zawierają głos tacy znawcy jak Ziemkiewicz, który przy próbie ambitniejszej literatury, tak niemiłosiernie się potłukł, to ja się nie dziwię, że tak trudno prawicy zrozumieć, że na świecie bardziej się będzie cenić Brechta czy Gombrowicza, niż polską martyrologię, nawet gdyby ją ozłocić kontenerami państwowych pieniędzy.”
Co ma Gombrowicz do lewicy?
Gombrowicz to Gombrowicz:)
Tak jak Brecht to Brecht,acz akurat Brecht jako przykład sztuki odideologizowanej i niedydaktycznej to jakaś pomyłka.
Bo Brecht był ideologiem, który własnie chciał nauczać, formą jakoś specjalnie się nie zajmował.
I raczej jako kontrprzykład do nudnawej martyrologii sie nie nadaje, bo w sumie sam w jakis sposób proponował nie tyle martyrologię może, co wg niego sztuka miała miec własnie cele utylitarne.
Majorze,
dobry tekst, co nie zmienia faktu, że idziesz na łatwiznę.:)
Masz tezę i piszesz pod tę tezę, w sumie norma u kazdego, ale zdarzało mi się krytykować innych z atakie cuś, to i ciebie trza.
Sztuuka nie jest ani prawicowa ani lewicowa.
Nie jest ani moralna ani niemoralna.
Jest dobra albo zła.
Poglady twórcy są tu drugorzędne, szczerze mówiąc.
Byli geniusze co wspierali nazizm, byli tacy, co wspierali komunizm.
Byli genialni pisarze-rasiści czy antysemici i genialni kosmpolici, walczacy o wyzwolenie proletariatu, klasy robotniczej i takie tam.
Co do ideologizacji sztuki, to podlega ona tej ideologizacji z różnych stron, lewica miała choćby socrealizm, teraz jest wyolbrzymiana i demonziowana przez prawaków polityczna poprawność.
A w ogóle poleciałeś w tym zdaniu:
,,Jeżeli sztandarowym przykładem sztuki a la IV RP ma być „Norymberga”, czy „Śmierć rotmistrza Pileckiego”, a w dyskusji miałkości współczesnej kultury zawierają głos tacy znawcy jak Ziemkiewicz, który przy próbie ambitniejszej literatury, tak niemiłosiernie się potłukł, to ja się nie dziwię, że tak trudno prawicy zrozumieć, że na świecie bardziej się będzie cenić Brechta czy Gombrowicza, niż polską martyrologię, nawet gdyby ją ozłocić kontenerami państwowych pieniędzy.”
Co ma Gombrowicz do lewicy?
grześ -- 11.02.2008 - 23:35Gombrowicz to Gombrowicz:)
Tak jak Brecht to Brecht,acz akurat Brecht jako przykład sztuki odideologizowanej i niedydaktycznej to jakaś pomyłka.
Bo Brecht był ideologiem, który własnie chciał nauczać, formą jakoś specjalnie się nie zajmował.
I raczej jako kontrprzykład do nudnawej martyrologii sie nie nadaje, bo w sumie sam w jakis sposób proponował nie tyle martyrologię może, co wg niego sztuka miała miec własnie cele utylitarne.