Zresztą, walcząc o rdzennie serbskie Kosowo, wprost nawiążemy do chlubnej tradycji naszych przodków, którzy też walczyli o rdzennie polskie Wilno, Połock, Moskwę, Smoleńsk a nawet rdzennie polską wyspę Haiti.
Na tej liście zabrakło Warszawy. O nią także ci nasi najonalistyczni przodkowie walczyli. Dopiero zestawienie walki o Warszawę z walką o Haiti uwydatniłoby głęboki (bez)sens Twej wypowiedzi.
Dodajmy, że nasi nacjonaliści na tej samej zasadzie waczyli o rdzennie polskie Monte Cassino, umierali o jeden za daleko rdzennie polski most, i zupełnie bez sensu, pod wodzą Andersa, opuścili rdzennie polski Kazachstan i ciepło Syberyjskiej Ziemi (jak wspominał Generał, ale nie Anders — cyt. z głowy, czyli z niczego). A teraz nasi wojacy walczą o rdzennie polski Irak czy Afganistan?
Weźże, Majorze, zanim coś napiszesz, wprzódy dobrze się zastanów. Każdy najbardziej szalony Prawdziwy Polak, i każdy najbardziej szalony pacyfista — internacjonalista odróżnia wojnę w obronie własnej ojczyzny, z wojną o interesy własnego państwa. Wie też, że czasem jedno wymaga drugiego. Tylko niewinny jak niemowlę Major nie. Jeden Major jedynie nie widzi żadnych związków Wilna z polskością. Żadnych. I drobiażdżek, że w pierwszej połowie ubiegłego wieku niemal cała jego populacja uważała się za Polaków nie ma znaczenia. Wilno było wówczas równie litewskie co Moskwa rosyjska.
A w ogóle co to ma do Kosowa?
Swoją drogą ciekawe, jak brzydzący się nacjonalizmem lewicowcy widzą cudowne rozwiązanie wszelkich konfliktów narodowych: wytyczyć nowe granice, utworzyć nowe państwa narodowe.
Jeszcze na koniec przeczytaj sobie powoli Twoje własne zdanie o katolickim zaleceniu operowania termometrem w miejscu, gdzie operować miano akurat czymś innym. A potem wytłumacz mi sens tej wypowiedzi, jej związek z jakimiś faktami i związek z niepodległością Kosowa. Bo ja jakiś głupi jestem, co u katolskich prawaków normalne.
PS. Kibicuję niepodległym Łużycom. Niemcy z przyjemnością zapewne dadzą własne państwo narodowi, który wbrew Bismarckowi, jego poprzednikom i następcom, utrzymał swoją tożsamość wokół Budziszyna i Chocieburza.
Melduję, panie Majorze, że się pan zagalopowałeś
Zresztą, walcząc o rdzennie serbskie Kosowo, wprost nawiążemy do chlubnej tradycji naszych przodków, którzy też walczyli o rdzennie polskie Wilno, Połock, Moskwę, Smoleńsk a nawet rdzennie polską wyspę Haiti.
Na tej liście zabrakło Warszawy. O nią także ci nasi najonalistyczni przodkowie walczyli. Dopiero zestawienie walki o Warszawę z walką o Haiti uwydatniłoby głęboki (bez)sens Twej wypowiedzi.
Dodajmy, że nasi nacjonaliści na tej samej zasadzie waczyli o rdzennie polskie Monte Cassino, umierali o jeden za daleko rdzennie polski most, i zupełnie bez sensu, pod wodzą Andersa, opuścili rdzennie polski Kazachstan i ciepło Syberyjskiej Ziemi (jak wspominał Generał, ale nie Anders — cyt. z głowy, czyli z niczego). A teraz nasi wojacy walczą o rdzennie polski Irak czy Afganistan?
Weźże, Majorze, zanim coś napiszesz, wprzódy dobrze się zastanów. Każdy najbardziej szalony Prawdziwy Polak, i każdy najbardziej szalony pacyfista — internacjonalista odróżnia wojnę w obronie własnej ojczyzny, z wojną o interesy własnego państwa. Wie też, że czasem jedno wymaga drugiego. Tylko niewinny jak niemowlę Major nie. Jeden Major jedynie nie widzi żadnych związków Wilna z polskością. Żadnych. I drobiażdżek, że w pierwszej połowie ubiegłego wieku niemal cała jego populacja uważała się za Polaków nie ma znaczenia. Wilno było wówczas równie litewskie co Moskwa rosyjska.
A w ogóle co to ma do Kosowa?
Swoją drogą ciekawe, jak brzydzący się nacjonalizmem lewicowcy widzą cudowne rozwiązanie wszelkich konfliktów narodowych: wytyczyć nowe granice, utworzyć nowe państwa narodowe.
Jeszcze na koniec przeczytaj sobie powoli Twoje własne zdanie o katolickim zaleceniu operowania termometrem w miejscu, gdzie operować miano akurat czymś innym. A potem wytłumacz mi sens tej wypowiedzi, jej związek z jakimiś faktami i związek z niepodległością Kosowa. Bo ja jakiś głupi jestem, co u katolskich prawaków normalne.
PS. Kibicuję niepodległym Łużycom. Niemcy z przyjemnością zapewne dadzą własne państwo narodowi, który wbrew Bismarckowi, jego poprzednikom i następcom, utrzymał swoją tożsamość wokół Budziszyna i Chocieburza.
odys -- 18.02.2008 - 11:08