Pani Magio,

Pani Magio,

ja na tych tam funduszach nie znam się wcale, bo jedynie biorę od nich takie plastikowe coś jak wyjeżdżam. Choruję na włąsny rachunek, bo to dla zdrowotności ponoć lepsze.

Nawet nie wiedziałem, że to się nie nazywa FOZ tylko NFZ, naprawdę. Tylko Panine czepialstwo pozwoliło mi nabyć tą wiedzę. Czuję się teraz lepszy i mądrzejszy.

Cieszę się również, że lubi Pani coś, czego ja nie lubię. Takie drobne różnice są ważne…

Proszę mi nie dziękować sekwencyjnie i narastająco, bo znowu Pan Igła będzie zazdrosny.

Po co to nam?


Thriller mój codzienny By: yayco (10 komentarzy) 18 luty, 2008 - 23:38