To był spór Dukaczewskiego z teoretykiem agenturalnej paranoi, Zybciem. Próbował przekonywać, że te siedemnaście dni, to tylko czas konsultacji, jakie odbywali obowiązkowo uczestnicy kursów oficerskich podczas wielotygodniowego samokształcenia. Siedemnaście tygodni zatem, czyli kwartał. Tempo sowieckie. Jędrzejowska, śiczna jak obrazek, nie przyjmowała Zybciowych wyliczeń do wiadomości. Gonił nieszczęsny w piętkę.
Nie lubię postkomunistów. Ale Dukaczewski jest rzeczowy, konkretny i przez takich Zybciów muszę mu przyznawać rację. To mnie najgorzej do Zybciów usposabia.
Można, okazuje się demonstrować mentalność krótkomajtkowca, mając profesorski tytuł. I to też mnie złości. Młodzież mamy wychowywać mając na karku oczywistych ignorantów z tytułami.
Igła
To był spór Dukaczewskiego z teoretykiem agenturalnej paranoi, Zybciem. Próbował przekonywać, że te siedemnaście dni, to tylko czas konsultacji, jakie odbywali obowiązkowo uczestnicy kursów oficerskich podczas wielotygodniowego samokształcenia. Siedemnaście tygodni zatem, czyli kwartał. Tempo sowieckie. Jędrzejowska, śiczna jak obrazek, nie przyjmowała Zybciowych wyliczeń do wiadomości. Gonił nieszczęsny w piętkę.
Nie lubię postkomunistów. Ale Dukaczewski jest rzeczowy, konkretny i przez takich Zybciów muszę mu przyznawać rację. To mnie najgorzej do Zybciów usposabia.
Można, okazuje się demonstrować mentalność krótkomajtkowca, mając profesorski tytuł. I to też mnie złości. Młodzież mamy wychowywać mając na karku oczywistych ignorantów z tytułami.
Stary -- 20.02.2008 - 11:48