Dzięki! Stare dzieje mi się przypominają...Fotki fajne.
A z tymi knajpami w Lubinie, to chyba nie jest tak źle.
Byłem w hotelowej (dawny Kosmos, teraz Bomabol?). W miarę.
Byłem w takiej naprzeciwko lodowiska wśród domków (nazwy nie pomnę). Miło, spokojnie, choć wódkę ciepłą podawali.
Chadzałem do Lutni. Syf choć z aspiracjami. Gierek wiecznie żywy. I chlejących piłkarzy oglądało się gratis.
Ratuszowa śp w miejscu sfotografowanej dziury. Nędznie. Ale była budka z lodami włoskimi przy wejściu.
Taka pizzeria jest jeszcze na dawnej Ścinawskiej (Mieszka I teraz?). Znośna. Tylko tłoczno było jak byłem. Znaczy chyba dobrze jeść dają i nie tylko włoszczyznę.
I jeszcze jest taka knajpa na kombinacie, NOT chyba. Tam się nażarłem za umiarkowaną kasę wśród kombinackich krawaciarzy. A trochę dalej w stronę stadionu też jest coś, nazwy nie pomnę, gdzie jakiś ochlaj celebrowałem. Tam było żarełko stołówkowo podławe.
Co ważne – nigdzie się nie strułem, czego o Wrocławiu powiedzieć nie mogę.
No ale to było dawno.
Teraz poproszę o zdjęcia dworca PKP (he he), bo co tam przejeżdżam, to mnie osłabia oraz ogólniaka nr 1 (gdym go oglądał nie miał numeru, bo innego nie było).
Ze starych budynków sugerowałbym (co jo godom, prosiłbym) pstryknięcie tego, co (mam nadzieję) zostało z Defilu.
:-)
Dzięki! Stare dzieje mi się przypominają...Fotki fajne.
A z tymi knajpami w Lubinie, to chyba nie jest tak źle.
Byłem w hotelowej (dawny Kosmos, teraz Bomabol?). W miarę.
Byłem w takiej naprzeciwko lodowiska wśród domków (nazwy nie pomnę). Miło, spokojnie, choć wódkę ciepłą podawali.
Chadzałem do Lutni. Syf choć z aspiracjami. Gierek wiecznie żywy. I chlejących piłkarzy oglądało się gratis.
Ratuszowa śp w miejscu sfotografowanej dziury. Nędznie. Ale była budka z lodami włoskimi przy wejściu.
Taka pizzeria jest jeszcze na dawnej Ścinawskiej (Mieszka I teraz?). Znośna. Tylko tłoczno było jak byłem. Znaczy chyba dobrze jeść dają i nie tylko włoszczyznę.
I jeszcze jest taka knajpa na kombinacie, NOT chyba. Tam się nażarłem za umiarkowaną kasę wśród kombinackich krawaciarzy. A trochę dalej w stronę stadionu też jest coś, nazwy nie pomnę, gdzie jakiś ochlaj celebrowałem. Tam było żarełko stołówkowo podławe.
Co ważne – nigdzie się nie strułem, czego o Wrocławiu powiedzieć nie mogę.
No ale to było dawno.
Teraz poproszę o zdjęcia dworca PKP (he he), bo co tam przejeżdżam, to mnie osłabia oraz ogólniaka nr 1 (gdym go oglądał nie miał numeru, bo innego nie było).
oszust1 -- 05.03.2008 - 00:19Ze starych budynków sugerowałbym (co jo godom, prosiłbym) pstryknięcie tego, co (mam nadzieję) zostało z Defilu.