Niespokojna siostra tamtej rudej?...
I w ten sposób, zamiast dostojnej powieści obyczajowej, wyjdzie ruja, poróbstwo i jakoweś gender studies gotowe jeszcze przyznać Panu grant.
A z bohaterami to rzeczywiście tak jest.
Nijak się fabuły nie trzymają, tylko bredzą. I to pół biedy, ale żeby tak całkiem uciec? Po 250 stronach?
No granda. :)
re: Techniki pisarskie
Niespokojna siostra tamtej rudej?...
Pino -- 13.03.2008 - 23:51I w ten sposób, zamiast dostojnej powieści obyczajowej, wyjdzie ruja, poróbstwo i jakoweś gender studies gotowe jeszcze przyznać Panu grant.
A z bohaterami to rzeczywiście tak jest.
Nijak się fabuły nie trzymają, tylko bredzą. I to pół biedy, ale żeby tak całkiem uciec? Po 250 stronach?
No granda. :)