Alga, Merlot

Alga, Merlot

Takich opowiastek jest cała masa. Zresztą nie tylko dotyczących rodziny. Co ciekawe to te opowieści, które ja najbardziej przeżywałem, niekiedy skrajnie emocjonalnie, teraz to młode pokolenie wspomina i rzuca uwagi, że niektóre rzeczy to oni robili celowo, bo wiedzieli, że ja będę tak właśnie reagował.
Ale parę razy to i ja im siurpryzę zrobiłem.
Do tej pory wspominają kwadratowe jabłka ( wróciłem wtedy z Norwegii i karmiłem jabłkami obcinając trochę z każdej strony. I tłumaczyłem, że tam takie rosną. Jeszcze teraz nie mogą mi darować).
Do Tybetu też nie z własnej li tylko woli, ale aby pokazać, że jeszcze spodnie noszę.
Dla Merlota. To pan nie wie, że dzieci odmładzają; im później się ma, tym bardziej. A ja zacząłem dość późno.
Pozdrawiam


Dziecko-cud, czy zawalidroga w małżeństwie? By: alga (25 komentarzy) 27 marzec, 2008 - 21:59