Nikt nie jest pewy

Nikt nie jest pewy

Zarzucic to mi mozna dużo. Po pierwsze w swoich szkicach biograficznych oparłem sie tylko na jednej książce. Po drugie piszę sterotypowo i sztampowo oraz mało ciekawie. Urodził się i umarł itp. Po trzecie to jednak żywi ludzie, gdzie są ich rodziny, przeżycia, dramatyczne przygody, a tu tylko kilka słów; był, awansował, przeniósł się, samo wyprane urzędowe, aby nie powiedziec, że agenturalne suche sprawozdanie. O tych badaniach też tylko tyle co kot napłakał, ano jakiś ester kwasu…teoria kwantowa, a tu nagle ni stąd ni z owąd bomba atomowa. Troche się to nie trzyma całości. Za wszytkie te niedociagnięcia przepraszam Igłę i Czytelników. Jak trochę wezmę sie w garść to może napiszę jeszcze coś lepszego. Obstawiony nie jestem, wręcz przeciwnie, z reguły piszę tylko o tym, co mi wpadnie pod rękę. Tyle tylko, ze jak mi to wpada w łapy to staram się relacjonować mozliwie dokładnie. Stąd padaja zarzuty, że z wieloma pogladami, które relacjonuję sie utożsamiam. Tak to może wygląda. Wyjaśniam jednak, że jak opisuję mozliwie dokładnie chmurę gradową i spustoszenia przez nią wyrządzone to nie oznacza wcale, że ja specjalnie ją sprowadziłem i odpowiadam za jej dzieło zniszczenia. To tak trochę samokrytycznie o swojej bazgraninie. Zachęcam jednak do dyskusji na wszystkie tematy, które poruszam. Po prostu uważam, ze jak się chce to zawsze znajdzie się punkt zaczepienia, wszak nikt z nas nie jest doskonały.
Co do podchodzenia, to trzeba to robic jak kot na miękkich łapach, cicho się skradać i jak najbliżej do skoku, lub przynajmniej warowac jak Ciapek zanim złapie swoja ofiarę zębami.
Pozdrawiam


Śląski Nobel (7) By: amaksymowicz (6 komentarzy) 7 kwiecień, 2008 - 09:52