Z małpiej ciekawości mieszkańca peerelowskiego rezerwatu. We Francji to było ponad trzy dekady temu. Jedyne co odczułem, to przestało mi być zimno, a wieczór był chłodny, wrześniowy, choć na południu Francji. Pozostałem więc wierny temu, co Francja ma najsmakowitszego – winu. Koniaki, salignaki i armaniaki też lepsze były dla mnie niż jakieś zielska.
Rozliczanie ludzi z tego, co robili jako nastolatkowie czy dwudziestokilkulatkowie, jest śmieszne. Ale stanowi znakomitą pożywkę dla małoletnich lustratorów…
Też zapaliłem!
Z małpiej ciekawości mieszkańca peerelowskiego rezerwatu. We Francji to było ponad trzy dekady temu. Jedyne co odczułem, to przestało mi być zimno, a wieczór był chłodny, wrześniowy, choć na południu Francji. Pozostałem więc wierny temu, co Francja ma najsmakowitszego – winu. Koniaki, salignaki i armaniaki też lepsze były dla mnie niż jakieś zielska.
Rozliczanie ludzi z tego, co robili jako nastolatkowie czy dwudziestokilkulatkowie, jest śmieszne. Ale stanowi znakomitą pożywkę dla małoletnich lustratorów…
jotesz -- 12.05.2008 - 13:38