który stwierdza, że za jego ministrowania nie było nielegalnych podsłuchów w podległych mu służbach – ma wątpliwości co do legalności najwyżej w dwóch przypadkach.
Hi, hi… wątpliwosci w dwóch przypadkach…. dyplomatycznie powiedziane.
Wszystko sprowadzalo sie do grzebania w “teczkach”, czyszczeniu tego co wyczyścić należało i gromadzeniu haków na kogo się chciało. I chyba ważniejsza była ta pierwsza czynność. Reszta miała celowo stworzyć atmosferę zastraszenia, po to by nikt nie krytykowal czyszczenia – żeby się bali dziób otworzyć.
Po to zresztą potrzeba bylo kilku tajnych policji – by jedna bała się drugiej i nie wiedziała co i na kogo gdzie mają.
I jest jeszcze wicepremier minister MSWiA - Ludwik Dorn
który stwierdza, że za jego ministrowania nie było nielegalnych podsłuchów w podległych mu służbach – ma wątpliwości co do legalności najwyżej w dwóch przypadkach.
Hi, hi… wątpliwosci w dwóch przypadkach…. dyplomatycznie powiedziane.
Wszystko sprowadzalo sie do grzebania w “teczkach”, czyszczeniu tego co wyczyścić należało i gromadzeniu haków na kogo się chciało. I chyba ważniejsza była ta pierwsza czynność. Reszta miała celowo stworzyć atmosferę zastraszenia, po to by nikt nie krytykowal czyszczenia – żeby się bali dziób otworzyć.
Po to zresztą potrzeba bylo kilku tajnych policji – by jedna bała się drugiej i nie wiedziała co i na kogo gdzie mają.
Pozdrawiam
RRK -- 25.05.2008 - 14:58