Po wizycie, to p. Sikorski może już sobie tylko dzwonkiem podzwonić. Ciekawe, że w ogóle zabrał na ten temat głos publicznie, zamiast wykonać kilka szybkich rozmów nieoficjalnych ze swymi przyjaciółmi, których ponoć ma w USA tylu (szczególnie zaś jego małżonka).
To by oznaczało, że i na tym polu nie jest u niego najlepiej. A w ogóle gry dyplomatyczne to zdaje się i dla tej ekipy są pojęciem obcym, zarówno w wersji krajowej jak i zagranicznej.
Szanowny Maxie
Po wizycie, to p. Sikorski może już sobie tylko dzwonkiem podzwonić. Ciekawe, że w ogóle zabrał na ten temat głos publicznie, zamiast wykonać kilka szybkich rozmów nieoficjalnych ze swymi przyjaciółmi, których ponoć ma w USA tylu (szczególnie zaś jego małżonka).
To by oznaczało, że i na tym polu nie jest u niego najlepiej. A w ogóle gry dyplomatyczne to zdaje się i dla tej ekipy są pojęciem obcym, zarówno w wersji krajowej jak i zagranicznej.
Pozdrowienia
Lorenzo -- 26.06.2008 - 12:41