“Jak już pisałem, nie mam zamiaru specjalnie zajmować się p. Lechem Wałęsą – nie dlatego, że to był agent SB, lecz dlatego, że jest to kompletne zero. Zawsze tylko bredził i bredził (wczoraj oświadczył: “Oczyszczę się – i dostanę znów Nobla!”). Nawet ukraść kompromatów ze swojej teczki nie umiał inteligentnie.
Ludzie wychowani w kulcie “władzy klasy robotniczej” uparli się widzieć w Nim nieledwie geniusza. Nie mam pojęcia, dlaczego.
Ja p. Wałęsą nie byłem zauroczony nawet przez minutę. Co prawda: lepsze kompletne (i skorumpowane…) zero, niż inteligentny (a nie daj Boże jeszcze uczciwy!) lewicowiec. Dlatego na te (patrz niżej) poczynania SB patrzę ze zrozumieniem. Kluczowe dla historii Polski jest dowiedzenie się: w którym momencie bezpieka, uważająca (i słusznie!) KSSKOR za głównego wroga Polski – nieoczekiwanie dopuściła do rozmów w Magdalence eksponentów “Wielkiego Wschodu”, czyli Jacka Kuronia i Adama Michnika – i postanowiła oddać im władzę w Polsce.
To nastąpiło w ciągu dwóch dni, między 13 a 15 września 1988. Co się wtedy stało?
P.Mieczysław F. Rakowski twierdzi, że euro-lewica obiecała duże pieniądze…
Wróćmy do tematu. Gdy byłem we wrześniu 1981 roku w Gdańsku działacze WZZ tłumaczyli mi, że oni przecież wiedzieli, że był agentem bezpieki – ale w momencie wyboru na szefa Komitetu Strajkowego forowała go taka liczba agenciaków, że nie dali rady. A po kilku dniach było już za późno: stał się SYMBOLEM – i był nie do ruszenia.
Spasowali.
Proszę zdać sobie sprawę z potęgi aparatu bezpieki, który w ciągu kilku dni, dysponując środkami masowego przekazu i siecią 300 000 TW zrobił z p. Wałęsy IDOLAMAS.
Nie wiedziałem jednak, jakie siły była gotowa uruchomić bezpieka, by raz ulokowanego na szczycie wielomilionowego ruchu swojego człowieka – na tej pozycji utrzymać. Tego dowiedziałem się z dokumentów zebranych w książce pp. Cenckiewicza i Gontarczyka (Janusz Korwin Mikke):”
Jak bezpieka walczyła w obronie p. Wałęsy.
“Jak już pisałem, nie mam zamiaru specjalnie zajmować się p. Lechem Wałęsą – nie dlatego, że to był agent SB, lecz dlatego, że jest to kompletne zero. Zawsze tylko bredził i bredził (wczoraj oświadczył: “Oczyszczę się – i dostanę znów Nobla!”). Nawet ukraść kompromatów ze swojej teczki nie umiał inteligentnie.
Ludzie wychowani w kulcie “władzy klasy robotniczej” uparli się widzieć w Nim nieledwie geniusza. Nie mam pojęcia, dlaczego.
Ja p. Wałęsą nie byłem zauroczony nawet przez minutę. Co prawda: lepsze kompletne (i skorumpowane…) zero, niż inteligentny (a nie daj Boże jeszcze uczciwy!) lewicowiec. Dlatego na te (patrz niżej) poczynania SB patrzę ze zrozumieniem. Kluczowe dla historii Polski jest dowiedzenie się: w którym momencie bezpieka, uważająca (i słusznie!) KSS KOR za głównego wroga Polski – nieoczekiwanie dopuściła do rozmów w Magdalence eksponentów “Wielkiego Wschodu”, czyli Jacka Kuronia i Adama Michnika – i postanowiła oddać im władzę w Polsce.
To nastąpiło w ciągu dwóch dni, między 13 a 15 września 1988. Co się wtedy stało?
P.Mieczysław F. Rakowski twierdzi, że euro-lewica obiecała duże pieniądze…
Wróćmy do tematu. Gdy byłem we wrześniu 1981 roku w Gdańsku działacze WZZ tłumaczyli mi, że oni przecież wiedzieli, że był agentem bezpieki – ale w momencie wyboru na szefa Komitetu Strajkowego forowała go taka liczba agenciaków, że nie dali rady. A po kilku dniach było już za późno: stał się SYMBOLEM – i był nie do ruszenia.
Spasowali.
Proszę zdać sobie sprawę z potęgi aparatu bezpieki, który w ciągu kilku dni, dysponując środkami masowego przekazu i siecią 300 000 TW zrobił z p. Wałęsy IDOLA MAS.
Nie wiedziałem jednak, jakie siły była gotowa uruchomić bezpieka, by raz ulokowanego na szczycie wielomilionowego ruchu swojego człowieka – na tej pozycji utrzymać. Tego dowiedziałem się z dokumentów zebranych w książce pp. Cenckiewicza i Gontarczyka (Janusz Korwin Mikke):”
Zarys -- 28.06.2008 - 01:21