Obok mnie galeria mieszkańców i turystów – totalna mieszanka kolorów, typów i zachowań. Zapaliłem papierosa i popijałem Guinessa. Sąsiad, hippiesowaty Amerykanin luknął na mnie raz i drugi i zagadał: Bo ty to jesteś z Polski! Przytaknąłem, nieco zdziwiony skąd na to wpadł, jako że wyglądam bardziej na zasłużonego bojownika Hezbollahu szukającego targetów w Europie…
A jankes na to: bo palisz te śmieszne cienkie papieroski…
Był świeżo po stażu w Polsce, gdzie wszyscy wokół slimy albo te drugie palili.
Chwilę później przeszliśmy na skręty i było już comme-il-faut.
Anegdotka w temacie
Siedziałem w kultowym pubie w Amsterdamie.
Obok mnie galeria mieszkańców i turystów – totalna mieszanka kolorów, typów i zachowań. Zapaliłem papierosa i popijałem Guinessa. Sąsiad, hippiesowaty Amerykanin luknął na mnie raz i drugi i zagadał: Bo ty to jesteś z Polski! Przytaknąłem, nieco zdziwiony skąd na to wpadł, jako że wyglądam bardziej na zasłużonego bojownika Hezbollahu szukającego targetów w Europie…
A jankes na to: bo palisz te śmieszne cienkie papieroski…
Był świeżo po stażu w Polsce, gdzie wszyscy wokół slimy albo te drugie palili.
Chwilę później przeszliśmy na skręty i było już comme-il-faut.
merlot -- 29.07.2008 - 00:40