Grześ-solenizant jeszcze odsypia, to ja tylko króciutko o występie MM:
Mam świadomość, że nie nie jest to najbardziej dydaktyczny prezent. Ani też adresat piosenki – JFK nie wykazał się cnotami powszechnie uznawananymi za cnoty, szczególnie w stosunkach z kobietami, a jeszcze bardziej w stosunku do MM…
Lajf jak jest taki, że jak by nie była napita, to by pewnie tak nie zaśpiewała.
A w przypadku Twojej czwórki – tym razem chyba byli trzeźwi. Dlatego wolę Strawberry Fields i Lucy in the Sky with Diamonds.
Pozdrawiam sentymentalnie
(przez tych Beatlesów)
[edit] posłuchałem ich jeszcze raz. Chyba nie całkiem byli, jednak:-)
Magio z pierwszej zmiany (07:48;-)
Grześ-solenizant jeszcze odsypia, to ja tylko króciutko o występie MM:
Mam świadomość, że nie nie jest to najbardziej dydaktyczny prezent. Ani też adresat piosenki – JFK nie wykazał się cnotami powszechnie uznawananymi za cnoty, szczególnie w stosunkach z kobietami, a jeszcze bardziej w stosunku do MM…
Lajf jak jest taki, że jak by nie była napita, to by pewnie tak nie zaśpiewała.
A w przypadku Twojej czwórki – tym razem chyba byli trzeźwi. Dlatego wolę Strawberry Fields i Lucy in the Sky with Diamonds.
Pozdrawiam sentymentalnie
(przez tych Beatlesów)
[edit] posłuchałem ich jeszcze raz. Chyba nie całkiem byli, jednak:-)
merlot -- 29.07.2008 - 07:41