Zdecydowanie przecenia Pan możliwości prezydenta Kaczyńskiego co do zmiany stanowiska zachodnich przywódców. Jego wpływ na nich jest praktycznie zerowy, a on sam traktowany jest jako polityk nieodpowiedzialny, który z jedynie wiadomych samemu sobie powodów, bez uzgodnienia z partnerami z Unii, stanął po stronie podpalacza.
Tak to oceniają.
Zna Pan wielu zachodnich przywódców osobiście? Powiedzieli Panu te rzeczy o Kaczorze? Czy też może to jedynie pańska opinia o opinii na podstawie opinii…
Ja przyznam szczerze, że nie wiem, jaki wpływ ma Lechowe pokrzykiwanie i na kogo. Po prostu nie umiem tego ocenić.
Ciekawe, że czterech innych prezydentów z regionu jakoś pańskiej opinii nie podzieliło i osobiście się w tę awanturę zaangażowali wręcz ryzykując życiem. Ale oni zapewne nie znają zachodnich przywódców i ich opinii.
Zachód pozwala sobie na bezczelność posiadania swojego własnego zdania, swojej własnej oceny konfliktu i nic nie wskazuje na to aby przyjął uprzedzenia Kaczyńskiego za własne.
To interesujące. A jakie zdanie ma zachód?
Bo ja dotąd przeczytałem, że zupełnie inne zdanie wyraził Bush, inne MacCain, inne Obama. Sarkozy mówi i działa tak a nie inaczej, a w międzyczasie Merkel odwraca ogonem zupełnie przeciwne opinie wiceszefa swojej dyplmacji. Carl Bildt zaś wypowiada się ostro przeciw Rosji. Innych ważnych polityków europejskich nie czytałem. Zgaduję, że Zapatero ma całą sprawę w d…, a Berlusconi popiera swojego pokojowego przyjaciela Putina.
Tak jakoś zdaje mi sie, że polityka UE jest wypadkową działań tych wszystkich, którzy, jak Pan to ujął, pozwalają sobie na bezczelność posiadania swojego własnego zdania.
Ocenę działań różnych polityków moim zdaniem musimy zostawić na później. Na razie zbyt wiele się dzieje i zbyt mało wiem, by oceniać Kaczyńskiego czy Sikorskiego jednoznacznie. Intuicyjnie mogę oceniać, że sam bym tak postąpił, lub nie. Ale przecież ja nie mam raportów tajnych służb i sztabów doradców. Czas pokaże, kto tu był głupcem, a kto geniuszem.
Jednego jestem pewien — nie zgadzam się, że Polska jest za mała by działać.
Gdy w latach ’30 Hitler po kawałku zajmował Europę — Polska była za mala, by wspierać Czechów, Rumunia i Węgry, by bronić Polski, Franzuzi nie chcięli umierać za Gdańsk, etc, etc. I wszyscy dostali po dupie. A gdyby wszystkie “małe” kraje środkowej Europy sprzeciwiły się wobec anszlusu Austrii — może byłoby mniej ofiar.
Panie Arturze
Zdecydowanie przecenia Pan możliwości prezydenta Kaczyńskiego co do zmiany stanowiska zachodnich przywódców. Jego wpływ na nich jest praktycznie zerowy, a on sam traktowany jest jako polityk nieodpowiedzialny, który z jedynie wiadomych samemu sobie powodów, bez uzgodnienia z partnerami z Unii, stanął po stronie podpalacza.
Tak to oceniają.
Zna Pan wielu zachodnich przywódców osobiście? Powiedzieli Panu te rzeczy o Kaczorze? Czy też może to jedynie pańska opinia o opinii na podstawie opinii…
Ja przyznam szczerze, że nie wiem, jaki wpływ ma Lechowe pokrzykiwanie i na kogo. Po prostu nie umiem tego ocenić.
Ciekawe, że czterech innych prezydentów z regionu jakoś pańskiej opinii nie podzieliło i osobiście się w tę awanturę zaangażowali wręcz ryzykując życiem. Ale oni zapewne nie znają zachodnich przywódców i ich opinii.
Zachód pozwala sobie na bezczelność posiadania swojego własnego zdania, swojej własnej oceny konfliktu i nic nie wskazuje na to aby przyjął uprzedzenia Kaczyńskiego za własne.
To interesujące. A jakie zdanie ma zachód?
Bo ja dotąd przeczytałem, że zupełnie inne zdanie wyraził Bush, inne MacCain, inne Obama. Sarkozy mówi i działa tak a nie inaczej, a w międzyczasie Merkel odwraca ogonem zupełnie przeciwne opinie wiceszefa swojej dyplmacji. Carl Bildt zaś wypowiada się ostro przeciw Rosji. Innych ważnych polityków europejskich nie czytałem. Zgaduję, że Zapatero ma całą sprawę w d…, a Berlusconi popiera swojego pokojowego przyjaciela Putina.
Tak jakoś zdaje mi sie, że polityka UE jest wypadkową działań tych wszystkich, którzy, jak Pan to ujął, pozwalają sobie na bezczelność posiadania swojego własnego zdania.
Ocenę działań różnych polityków moim zdaniem musimy zostawić na później. Na razie zbyt wiele się dzieje i zbyt mało wiem, by oceniać Kaczyńskiego czy Sikorskiego jednoznacznie. Intuicyjnie mogę oceniać, że sam bym tak postąpił, lub nie. Ale przecież ja nie mam raportów tajnych służb i sztabów doradców. Czas pokaże, kto tu był głupcem, a kto geniuszem.
Jednego jestem pewien — nie zgadzam się, że Polska jest za mała by działać.
Gdy w latach ’30 Hitler po kawałku zajmował Europę — Polska była za mala, by wspierać Czechów, Rumunia i Węgry, by bronić Polski, Franzuzi nie chcięli umierać za Gdańsk, etc, etc. I wszyscy dostali po dupie. A gdyby wszystkie “małe” kraje środkowej Europy sprzeciwiły się wobec anszlusu Austrii — może byłoby mniej ofiar.
odys -- 13.08.2008 - 17:41