Nigdy nie byliśmy agresorami – to nadużycie? Jak napisałem poprzednio, zdania w tej sprawie sa podzielone. Jeżeli naduzycie – to coś karygodnego. Nie uważam to za błąd karygodny, gdyż opisuję w tej sprawie zdanie tzw. “opinii publicznej”, być może, że jest ono mylne, ale takie jest i tytułem wstępu uzyłem tego sformułowania w dobrej wierze, chcą zdyskontować dyskonfort związany z agresją na Czechosłowację. Jak czytam to blogerzy z uporem trzymaja się spraw nieistotnych dla tego tekstu i marginalnych. Tymczasem pomysł na sprzeczność okazał się głównym powodem ataku na autora tekstu. Co najdziwniejsze, że mało kogo obchodzi tu rok 1968 i skutki agresji, lecz jakieś niezręczności w sformułowaniach. Jezeli o to komentatorom chodzi to za chwilę wycofam to zdanie aby uniknąć dalszej i moim zdaniem bezsensownej dyskusji na ten temat.
O wyprawie na Kijów słyszałem i nie tylko o tej wyprawie, czego chyba dałem dowody swoimi publikacjami na łamach TXT.
Nadużycie?
Nigdy nie byliśmy agresorami – to nadużycie? Jak napisałem poprzednio, zdania w tej sprawie sa podzielone. Jeżeli naduzycie – to coś karygodnego. Nie uważam to za błąd karygodny, gdyż opisuję w tej sprawie zdanie tzw. “opinii publicznej”, być może, że jest ono mylne, ale takie jest i tytułem wstępu uzyłem tego sformułowania w dobrej wierze, chcą zdyskontować dyskonfort związany z agresją na Czechosłowację. Jak czytam to blogerzy z uporem trzymaja się spraw nieistotnych dla tego tekstu i marginalnych. Tymczasem pomysł na sprzeczność okazał się głównym powodem ataku na autora tekstu. Co najdziwniejsze, że mało kogo obchodzi tu rok 1968 i skutki agresji, lecz jakieś niezręczności w sformułowaniach. Jezeli o to komentatorom chodzi to za chwilę wycofam to zdanie aby uniknąć dalszej i moim zdaniem bezsensownej dyskusji na ten temat.
Podróżny -- 30.09.2008 - 13:50O wyprawie na Kijów słyszałem i nie tylko o tej wyprawie, czego chyba dałem dowody swoimi publikacjami na łamach TXT.