Ale w tym o czym mówisz, egzamin ze słuchania nic by Ci nie pomógł. Egzamin który masz na myśli, powinien być z rozmawiania – tzn. z połączenia zrozumienia wypowiedzi i umiejętności budowy improwizowanych odpowiedzi na bieżąco.
Nie mówię, że test słuchu jest bezwartościowy, ale właśnie przez to że angielski się tak koszmarnie różni w zależności od regionu, wartość tego testu jest ograniczona do absolutnych postaw.
Egzamin ze słuchania to tylko stopień wyżej niż opis artykułu/tekstu, który też oczywiście jest standardem na egzaminach językowych.
Oczywiście, test swobodnej rozmowy (też standard) byłby jeszcze bardziej niewygodny do zorganizowania w szkole, bo tego nie da się zrobić jako masówki – to klasyczny “ustny”, z całą masą problemów związanych (przygotowanie komisji sprawdzającej, niejednoznaczność oceny itp.).
@Oszust1
Ale w tym o czym mówisz, egzamin ze słuchania nic by Ci nie pomógł. Egzamin który masz na myśli, powinien być z rozmawiania – tzn. z połączenia zrozumienia wypowiedzi i umiejętności budowy improwizowanych odpowiedzi na bieżąco.
Nie mówię, że test słuchu jest bezwartościowy, ale właśnie przez to że angielski się tak koszmarnie różni w zależności od regionu, wartość tego testu jest ograniczona do absolutnych postaw.
Egzamin ze słuchania to tylko stopień wyżej niż opis artykułu/tekstu, który też oczywiście jest standardem na egzaminach językowych.
Oczywiście, test swobodnej rozmowy (też standard) byłby jeszcze bardziej niewygodny do zorganizowania w szkole, bo tego nie da się zrobić jako masówki – to klasyczny “ustny”, z całą masą problemów związanych (przygotowanie komisji sprawdzającej, niejednoznaczność oceny itp.).
Barbapapa -- 15.10.2008 - 17:51