jak opisywałem gry, to wspominałem tam o berku kucanym. Chyba trafił Pan blisko moich intencji.
Ale jest coś jeszcze. Niektóre słowa są jak piętno. Wystarczy ich użyć kilkakrotnie i już.
A nieomylność?
To zabawne, ale rzeczywiście są tacy, którzy nigdy się do błędu nie przyznają i co więcej cudze przyznanie się do błędu zwykle traktują jako argument, umacniający ich przekonanie o własnej racji.
Ale jedno mi przychodzi do głowy pytanie: czy jeśli ktoś gra ze mną w berka, a ja nie gram, to ważniejszy jest jego punkt widzenia, czy mój?
Panie Maxie,
jak opisywałem gry, to wspominałem tam o berku kucanym. Chyba trafił Pan blisko moich intencji.
Ale jest coś jeszcze. Niektóre słowa są jak piętno. Wystarczy ich użyć kilkakrotnie i już.
A nieomylność?
To zabawne, ale rzeczywiście są tacy, którzy nigdy się do błędu nie przyznają i co więcej cudze przyznanie się do błędu zwykle traktują jako argument, umacniający ich przekonanie o własnej racji.
Ale jedno mi przychodzi do głowy pytanie: czy jeśli ktoś gra ze mną w berka, a ja nie gram, to ważniejszy jest jego punkt widzenia, czy mój?
Zastanawiające.
Pozdrawiam
yayco -- 20.10.2008 - 11:23