co do Masłowskiej, to smieszy mnie, że już kilku blogerów konserwatywnych czy prawicowych się przemianą Masłowskiej zachwycało w S24.
A dla mnie Masłówska (choc znam tylko “Wojnę polsko-ruską...” to jednak prawie tylko forma, treści tam niewiele, zaleta jej leży w języku, formie, ewentualnie w wykreowaniu własnego świata ( a raczej swiata dresiarskiego tamże).
Co do Szumowskiej, niestety nie znam (i na prowincji chyba nie poznam:(, ale z recenzji wynika, że jednak może mi się podobać, lubię takie mroczne filmy.
A tego to ci nie wybaczę:)
“Choć byli też zachwyceni „Inwazją Barbarzyńców” – filmem utrzymanym w konwencji baśni o szczęśliwej eutanazji”
Spłyciłeś strasznie ten film, no i co w tym dziwnego, że byli zachwyceni?
Dla mnie jeden z lepszych filmów to był.
I ja wiem czy on miał konwencje baśni?
Szkoda, że go nie posiadam, bo bym go opisał w moim nowym cyklu filmowym, co nadchodzi wielkimi krokami.
Ale wspominam jako rzecz świetną.
Hm,
co do Masłowskiej, to smieszy mnie, że już kilku blogerów konserwatywnych czy prawicowych się przemianą Masłowskiej zachwycało w S24.
A dla mnie Masłówska (choc znam tylko “Wojnę polsko-ruską...” to jednak prawie tylko forma, treści tam niewiele, zaleta jej leży w języku, formie, ewentualnie w wykreowaniu własnego świata ( a raczej swiata dresiarskiego tamże).
Co do Szumowskiej, niestety nie znam (i na prowincji chyba nie poznam:(, ale z recenzji wynika, że jednak może mi się podobać, lubię takie mroczne filmy.
A tego to ci nie wybaczę:)
“Choć byli też zachwyceni „Inwazją Barbarzyńców” – filmem utrzymanym w konwencji baśni o szczęśliwej eutanazji”
Spłyciłeś strasznie ten film, no i co w tym dziwnego, że byli zachwyceni?
Dla mnie jeden z lepszych filmów to był.
I ja wiem czy on miał konwencje baśni?
Szkoda, że go nie posiadam, bo bym go opisał w moim nowym cyklu filmowym, co nadchodzi wielkimi krokami.
Ale wspominam jako rzecz świetną.
pzdr
grześ -- 09.11.2008 - 19:24