Pino,

Pino,

to taka anegdota o spóźnionym na ważne zebranie prezesie, który po wejściu przycupnął na pierwszym krześle, żeby nie robić zamieszania. Zauważył go młody manager i woła “ależ panie prezesie! prosimy tutaj, na zaszczytne miejsce”. Na co prezes odpowiada: “dziękuję, ale zaszczytne miejsce jest tam, gdzie akurat siedzę, kontynuujcie panowie”.

Pozdrawiam

P.S. ale żeby miodem? Co za zwyczaje, to może jeszcze orzeszki wciepnąć? Sztukę mięsa nabijamy na cóś i nad ogniem żywym pieczemy, o! Ten PSS jeszcze istnieje? Niesamowite.


Życie jest gdzie indziej By: Pino (13 komentarzy) 6 grudzień, 2008 - 06:34