Pewnie tak będzie kiedyś. W przyszłości. Pamiętać będą Lechowi to co wielkie i stworzy się legenda o której Pan pisze. I dobrze. O tych, którzy wspinają sie usilnie na cokół, by Lecha zmienić, pamiętać nie bądziemy. Bo i nie ma za co. Na razie. Może się zmienią i im się uda?
My jednak mamy ten problem, że Legenda żyje i swoimi działaniami skutecznie nie pozwala zakiełkować drzewu zwanemu “symbol” w naszych duszach. Wciąż mamy do czynienia głównie z człowiekiem. Z tym, jaki był Lechu jako prezydent i co czasem wygaduje teraz.
Za dużo wiem, by kornie przed Lechem chylić głowę. Może to jest właśnie przekleństwo życia w czasach Legendy?
Panie Tarantulo
Pewnie tak będzie kiedyś. W przyszłości. Pamiętać będą Lechowi to co wielkie i stworzy się legenda o której Pan pisze. I dobrze. O tych, którzy wspinają sie usilnie na cokół, by Lecha zmienić, pamiętać nie bądziemy. Bo i nie ma za co. Na razie. Może się zmienią i im się uda?
My jednak mamy ten problem, że Legenda żyje i swoimi działaniami skutecznie nie pozwala zakiełkować drzewu zwanemu “symbol” w naszych duszach. Wciąż mamy do czynienia głównie z człowiekiem. Z tym, jaki był Lechu jako prezydent i co czasem wygaduje teraz.
Za dużo wiem, by kornie przed Lechem chylić głowę. Może to jest właśnie przekleństwo życia w czasach Legendy?
Griszeq -- 09.12.2008 - 11:59