ale do tego, co powiedział Barbapapa dodam, że podobało mi się rozegranie postaci Johna Connora- faceta przerażonego wizją przyszłości, człowieka, który nie wyobraża sobie tak okrutnej przyszłości, tak okrutnych maszyn (z którym przecież miał do czynienia), a tym bardziej przyszłej roli zbawcy ludzkości.
Barbapapo, oprócz faktycznie wgniatającego finału jest tam jeszcze coś:
- “Zabiłem cię”- słowa Terminatora do Connora w czasie podróży bodajże do siedziby Skynetu.
Stopczyku, a co do humoru to przypomnij sobie scenę z “T3”, gdy dr Silberman (psychiatra)... (scena na cmentarzu)
Guma nie guma,
ale do tego, co powiedział Barbapapa dodam, że podobało mi się rozegranie postaci Johna Connora- faceta przerażonego wizją przyszłości, człowieka, który nie wyobraża sobie tak okrutnej przyszłości, tak okrutnych maszyn (z którym przecież miał do czynienia), a tym bardziej przyszłej roli zbawcy ludzkości.
Barbapapo, oprócz faktycznie wgniatającego finału jest tam jeszcze coś:
- “Zabiłem cię”- słowa Terminatora do Connora w czasie podróży bodajże do siedziby Skynetu.
Stopczyku, a co do humoru to przypomnij sobie scenę z “T3”, gdy dr Silberman (psychiatra)... (scena na cmentarzu)
Jestem dumnym damskim bokserem
Mad Dog -- 17.12.2008 - 17:31