tylko z opóźnieniem, bo mnie coś wczoraj siekło i trochę puszcza, ale za wolno.
Natomiast to, że choruję (liczę na współczucie…) nie powoduje, że się nie zjawię ni stąd, ni zowąd.
Bardzo zachęcający tekst. Bardzo. I zdjęcia.
To, co mnie zniechęca to właśnie to, czego nie sfotografowałaś... Na Bali takich scen nie zobaczysz. Ludzie nie umierają na ulicach.
Ale zawsze chciałam Indie odwiedzić.
Więc…
Pozdrawiam Ciebie Anu i Ciebie niesforny Grzesiu :))
Wszystko słyszę,
tylko z opóźnieniem, bo mnie coś wczoraj siekło i trochę puszcza, ale za wolno.
Natomiast to, że choruję (liczę na współczucie…) nie powoduje, że się nie zjawię ni stąd, ni zowąd.
Bardzo zachęcający tekst. Bardzo. I zdjęcia.
To, co mnie zniechęca to właśnie to, czego nie sfotografowałaś... Na Bali takich scen nie zobaczysz. Ludzie nie umierają na ulicach.
Ale zawsze chciałam Indie odwiedzić.
Więc…
Pozdrawiam Ciebie Anu i Ciebie niesforny Grzesiu :))
Gretchen -- 03.01.2009 - 22:35