To był bardzo dziwny dzień. Kiedy wszyscy wróciliśmy do pracy, jedliśmy pączki – taka tłusta środa.
Nie wiem czy są rzeczy ostatecznie zamykające, mam coraz większe wątpliwości po tym dniu. Ale tak naprawdę, w głębi to poczułam, że jest tyle wspaniałych doświadczeń, tyle zakakujących miejsc będących tuż obok, tyle dobrych energetycznie ludzi.
Zaśnieżony Lasek Bielański jak inna planeta. Kot myjący się w kościele. Osioł podchodzący, żeby go pokłaskać.
No i pierwszy raz w życiu widziałam składany konfesjonał. :)
Syn Bożenki, który jest tak wiernym jej odtworzeniem, że nie mogłam wzroku oderwać.
Maxie
To był bardzo dziwny dzień. Kiedy wszyscy wróciliśmy do pracy, jedliśmy pączki – taka tłusta środa.
Nie wiem czy są rzeczy ostatecznie zamykające, mam coraz większe wątpliwości po tym dniu. Ale tak naprawdę, w głębi to poczułam, że jest tyle wspaniałych doświadczeń, tyle zakakujących miejsc będących tuż obok, tyle dobrych energetycznie ludzi.
Zaśnieżony Lasek Bielański jak inna planeta. Kot myjący się w kościele. Osioł podchodzący, żeby go pokłaskać.
No i pierwszy raz w życiu widziałam składany konfesjonał. :)
Syn Bożenki, który jest tak wiernym jej odtworzeniem, że nie mogłam wzroku oderwać.
Wiele dostajemy, tylko nie zawsze umiemy brać.
Gretchen -- 20.02.2009 - 00:34