Ćwiąkała rzeczywiście nie był rewelacyjnym ministrem, wydawało się, że uda mu się zrobić więcej. A to był człowiek, który rzeczywiście się znał na rzeczy i przyprowadził ze sobą ludzi z UJ-otu, kancelarii adwokackich, miał zaufanych prokuratorów. To nie byli jacyś tam referenci do przyuczenia, ale doświadczona i otrzaskana w różnych bojach drużyna. Wspierało go praktycznie całe liczące się środowisko karnistów (Zoll, Kubicki, Wróbel, Waltoś... itd.). I co? I gówno (pardą). Życie pokazało, że potrzebne są dwie wartości: kompetencja i zaufanie wodza. Drugiego zabrakło. Mówiło się, że Tusk od początku nie cierpiał Ćwiąkały; zgodził się pod naciskiem ludzi, którzy chcieli głowy Ziobry na tacy i sprzyjali PO, kiedy rządził PiS (Fundacja Batorego, Zoll, Safjan, inni sędziowie TK – w tym ci w stanie spoczynku – między innymi). Taaa…
-->Oszust1
Ćwiąkała rzeczywiście nie był rewelacyjnym ministrem, wydawało się, że uda mu się zrobić więcej. A to był człowiek, który rzeczywiście się znał na rzeczy i przyprowadził ze sobą ludzi z UJ-otu, kancelarii adwokackich, miał zaufanych prokuratorów. To nie byli jacyś tam referenci do przyuczenia, ale doświadczona i otrzaskana w różnych bojach drużyna. Wspierało go praktycznie całe liczące się środowisko karnistów (Zoll, Kubicki, Wróbel, Waltoś... itd.). I co? I gówno (pardą). Życie pokazało, że potrzebne są dwie wartości: kompetencja i zaufanie wodza. Drugiego zabrakło. Mówiło się, że Tusk od początku nie cierpiał Ćwiąkały; zgodził się pod naciskiem ludzi, którzy chcieli głowy Ziobry na tacy i sprzyjali PO, kiedy rządził PiS (Fundacja Batorego, Zoll, Safjan, inni sędziowie TK – w tym ci w stanie spoczynku – między innymi). Taaa…
Pozdrawiam,
referent Bulzacki -- 23.02.2009 - 09:58referent