To rośnie u mnie orzech. Potężny, a owoce jak pięść. W skorupce natomiast w środku ziarna niewiele i podłego jest smaku. Jak to Andrzejewski pisał “Przewrotna natura często za szlechetnym obliczem umieszcza pospolite miernoty”. Nie czekam aż skorupa się wyksztalci, tylko z początkiem czerwca tnę na plastry i zalewam. Potem odstawiam w miejsce ciemne. Podobno robi dobrze na wątpia. Ale tylko pół maleńkiego kieliszka.
Większa ilość inicjuje proces garbowania kiszek. Do biesiadowania w stylu polskim się nie nadaje.
Ale dereń, albo mięta? Ho, ho!
Pozdrawiam serdecznie i przyłączam sie do niecierpliwego oczekiwania na sezon!
Co do nalewek
To rośnie u mnie orzech. Potężny, a owoce jak pięść. W skorupce natomiast w środku ziarna niewiele i podłego jest smaku. Jak to Andrzejewski pisał “Przewrotna natura często za szlechetnym obliczem umieszcza pospolite miernoty”. Nie czekam aż skorupa się wyksztalci, tylko z początkiem czerwca tnę na plastry i zalewam. Potem odstawiam w miejsce ciemne. Podobno robi dobrze na wątpia. Ale tylko pół maleńkiego kieliszka.
Większa ilość inicjuje proces garbowania kiszek. Do biesiadowania w stylu polskim się nie nadaje.
Ale dereń, albo mięta? Ho, ho!
Pozdrawiam serdecznie i przyłączam sie do niecierpliwego oczekiwania na sezon!
tarantula
tarantula -- 03.03.2009 - 07:34