Wymienialiśmy już myśli o de Mello, więc moje zdanie znasz.
Dziwnie na przestrzeni lat się nie zmienia, choć nie jestem już licealistką w okularach i wyciągniętym swetrze. W każdym razie, raczej nie jestem. :)
Nie przebijesz się. De Mello też nie. To nie ma sensu najmniejszego.
Trzeba żyć.
I sikiem prostym prostopadłym olać bezdenny brak refleksji u innych, tak mają. Nic nie poradzisz.
Znowu mnie poniesło w rejony niezrozumiałe. No cóż...
Nie zmienia to faktu, że pozdrawiam Cię jak bajbardziej.
Grzesiu
Wymienialiśmy już myśli o de Mello, więc moje zdanie znasz.
Dziwnie na przestrzeni lat się nie zmienia, choć nie jestem już licealistką w okularach i wyciągniętym swetrze. W każdym razie, raczej nie jestem. :)
Nie przebijesz się. De Mello też nie. To nie ma sensu najmniejszego.
Trzeba żyć.
I sikiem prostym prostopadłym olać bezdenny brak refleksji u innych, tak mają. Nic nie poradzisz.
Znowu mnie poniesło w rejony niezrozumiałe. No cóż...
Nie zmienia to faktu, że pozdrawiam Cię jak bajbardziej.
Gretchen -- 21.04.2009 - 00:56